Z roku na rok sytuacja pielęgniarek i położnych pogarsza się. Jeśli to się nie zmieni, ich liczba w najbliższych 20 latach spadnie o jedną trzecią - uważają przedstawicielki śląskiego związku i samorządu zawodowego pielęgniarek. Zapowiadają protesty, nie wykluczają także strajku.
Przedstawicielki Regionu Śląskiego Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych oraz samorządu zawodowego pielęgniarek i położnych z Bielska-Białej, Częstochowy i Katowic podpisały porozumienie w sprawie ustalenia zasad współpracy. - Podpisanie porozumienia wzmacnia nasze siły. Idziemy jednym frontem, jako samorząd i związek zawodowy - powiedziała podczas wtorkowej konferencji prasowej przewodnicząca śląskiego OZZPiP Krystyna Ptok.
Najpierw kampania, potem pozwy
Pierwszym działaniem jest kampania informacyjna, ale wkrótce w placówkach ochrony zdrowia mają być wszczynane spory zbiorowe w sprawie poprawy warunków pracy i wynagradzania. W przypadku braku porozumienia pielęgniarki nie wykluczają strajku. - Środowisko jest na tyle zdeterminowane, że gotowe jest podjąć ten krok - oświadczyła Ptok. Zaznaczyła jednak, że "jest to ostateczność".
Dziś w Polsce na tysiąc pacjentów przypada ok. pięciu pielęgniarek, podczas gdy np. w Niemczech – dziewięć. Wynagrodzenia polskich pielęgniarek należą do najniższych Krystyna Ptok, przewodnicząca śląskiego OZZPiP
Pielęgniarki zarzucają rządzącym, że nie podejmują żadnych działań na rzecz uzdrowienia sytuacji, a ich pisma do resortu zdrowia czy NFZ nie przyniosły żadnego skutku. Odwołując się do sytuacji górników pielęgniarki wyraziły przekonanie, że być może jedynym sposobem na skłonienie rządu do szukania konkretnych rozwiązań są protesty na dużą skalę.
Pięć pielęgniarka na tysiąc pacjentów
Przewodnicząca Ptok wskazała, że ze względów ekonomicznych w wielu zakładach opieki zdrowotnej ogranicza się liczbę pielęgniarek do minimum, co nie służy dobru pacjentów ani samym pielęgniarkom. - Dziś w Polsce na tysiąc pacjentów przypada ok. pięciu pielęgniarek, podczas gdy np. w Niemczech – dziewięć. Wynagrodzenia polskich pielęgniarek należą do najniższych, mediana wynosi 2600 zł brutto – podała Ptok. I dodała, że z konieczności pielęgniarki pracują więc w kilku miejscach naraz, kosztem wypoczynku i życia rodzinnego.
Pielęgniarki podkreśliły także, że z powodu złych warunków pracy zainteresowanie wykonywaniem ich zawodu jest wśród młodych ludzi niewielkie, a osoby, które już decydują się na kształcenie w tym kierunku, z reguły po zdobyciu uprawnień przenoszą się do innych krajów Unii Europejskiej. Rośnie luka pokoleniowa, średnia wieku pielęgniarek i położnych wynosi obecnie 48 lat. - Dane są dramatyczne. Do roku 2035 liczba pielęgniarek i położnych w całej Polsce zmniejszy się o 100 tys. - powiedziała przewodnicząca Okręgowej Izby Pielęgniarek i Położnych w Katowicach Mariola Bartusek. Według niej, obecnie zawód ten w całej Polsce wykonuje 280 tys. osób, z czego 42 tys. w woj. śląskim.
Minimalne wynagrodzenie
Pielęgniarki nie zgadzają się na redukcję ich liczby na dyżurach. Chcą, by pielęgniarkom - podobnie jak w przypadku lekarzy – określono minimalne wynagrodzenie i by zarabiały „adekwatnie do nakładów pracy”. - Obecne są niewystarczające do zabezpieczenia podstawowych potrzeb - powiedziała Bartusek.
Przedstawicielki samorządów pielęgniarskich podpisały porozumienie w Katowicach:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock