Powiedziała matce: "Drużynowy mnie molestował". - Nogi się pode mną ugięły. Zaufałam temu człowiekowi, teraz nie wierzę nikomu - mówi matka harcerki, którą miał wykorzystywać były drużynowy ZHP, na którym ciążą m. in. zarzuty gwałtu na nieletnich. We wtorek ruszył proces.
Akt oskarżenia w tej sprawie został skierowany do sądu w poniedziałek. W postępowaniu status pokrzywdzonych mają cztery kobiety, które w czasie popełnienia na ich szkodę przestępstw miały od 14 do 17 lat.
Jak podał rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie prok. Tomasz Ozimek oskarżony od 1998 roku należał do ZHP. W 2008 roku założył, jako druh drużynowy, swoją drużynę harcerską w jednej z podczęstochowskich miejscowości. Ze względu na dobro pokrzywdzonych prokuratura nie podaje, o którą miejscowość chodzi.
Z tego samego powodu sąd okręgowy w Częstochowie wyłączył jawność procesu, który ruszył we wtorek.
"Był dla nich autorytetem"
- Był bardzo zaangażowany w pracę z dziećmi i potrafił organizować im czas. Rodzice mieli do niego zaufanie i darzyli go szacunkiem. Dwudziestokilkuletni wtedy mężczyzna szczególnie angażował się w kontakty z dziewczętami, które wkraczały w okres dojrzewania. Wysłuchiwał ich problemów, był przyjacielski, doradzał i jako starszy mężczyzna był dla nich autorytetem - powiedział prok. Ozimek.
Według ustaleń śledztwa, po zdobyciu zaufania harcerek oskarżony doprowadzał je do pierwszych kontaktów seksualnych - wbrew woli pokrzywdzonych lub z wykorzystaniem ich stanu nietrzeźwości.
- Dowiedziałam się od córki, że drużynowy ją molestował. Nogi się pode mną ugięły, do tej pory to przeżywam, a córka tym bardziej. Zaufałam temu człowiekowi, że córce nic złego nie ma prawa się stać. Teraz nie wierzę nikomu. Na ile będę mogła, będę bronić mojego dziecka i chciałabym, żeby ten człowiek już nikogo więcej nie skrzywdził - powiedziała reporterce TVN24 matka jednej z pokrzywdzonych harcerek.
Pił z nimi alkohol, zapraszał do mieszkania
Jak podaje prokuratura, dziewczęta, którymi interesował się drużynowy, były wyróżniane w grupie harcerskiej, a osoby niepodporządkowujące się jego woli były przez niego publicznie wyśmiewane i zastraszane wyrzuceniem z harcerstwa. Drużynowy organizował z podopiecznymi biwaki i wyjazdy, które nie były zgłaszane w hufcu, a także zapraszał harcerki do swojego mieszkania, gdzie pił z nimi alkohol.
13 przestępstw w akcie oskarżenia
W sierpniu 2014 roku mężczyzna skierował do komendanta hufca ZHP w Częstochowie pismo, w którym poinformował o likwidacji drużyny i rezygnacji w funkcji drużynowego. Swoją decyzję motywował podjęciem nowej pracy i brakiem czasu na dalsze prowadzenie drużyny.
Kilka dni wcześniej przeszukano mieszkanie drużynowego - w poszukiwaniu dowodów popełnienia przestępstw seksualnych. Czynności te miały związek z zawiadomieniem o przestępstwie, jakie złożyła jedna z pokrzywdzonych. Oskarżony został zatrzymany i aresztowany w październiku 2014 roku.
W akcie oskarżenia prokuratura opisuje 13 przestępstw. Wśród nich są zarzuty zgwałcenia, doprowadzenia małoletnich do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym oraz zarzuty nadużycia stosunku zależności celem doprowadzenia do obcowania płciowego.
Mężczyzna odpowie przed sądem także za grożenie jednemu ze świadków, uprowadzenie jednej z dziewczyn oraz posiadanie treści pornograficznych z udziałem małoletniej w wieku poniżej 15 lat. Opisane w akcie oskarżenia przestępstwa zostały popełnione w latach 2009-2014.
Nie przyznał się do winy
Podczas śledztwa oskarżony nie przyznał się do zarzucanych mu czynów. Twierdzi, że jest pomawiany przez harcerki. Tę wersję podtrzymuje w sądzie. Może mu grozić kara do 15 lat pozbawienia wolności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS, mag/i / Źródło: PAP, TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Archiwum TVN 24