Przywiązali go do pieca kaflowego na półmetrowej smyczy, bo jak ktoś przychodził w gości, to skakał na człowieka z radości.
Lekarz weterynarii po obejrzeniu Pimpka zdecydował się ogolić go do gołej skóry. Jak wyjaśniają obrońcy zwierząt z OTOZ Animals Inspektorat Gliwice, decyzja ta była drastyczna, ale nie było innego rozwiązania.
- Długa sierść zlepiona była brudem, błotem, kałem, przypominała dredy, które przylegały do skóry - wyjaśnia Anita Chromy z gliwickiego Animals.
To, co zostało odcięte, ważyło dwa kilogramy.
To, co zostało po odcięciu, czyli Pimpek, czteroletni kundel średniej wielkości - sześć kilogramów.
Chromy: - Powinien ważyć 12 kilo.
Przyjaciel dziecka
Co dziwne, Pimpek to nie był pies podwórkowy. Ludzie trzymali go w mieszkaniu. - Może nie zamożnym, ale biedy tam nie widzieliśmy. Schludnie - mówi Chromy.
W "dredach" kundel nie wyglądał na wychudzonego. Chromy: - Ale wystarczyło go pogłaskać, żeby wyczuć kości.
I wystarczyło, jak dodaje, przeczesać raz dziennie, nasypać karmy do miski, nalać wody, poświęcić psu kilkanaście minut dziennie. Ale w tym mieszkaniu nie było karmy, a przy Pimpku nie było misek.
Był przywiązany do pieca kaflowego na smyczy o długości pół metra. Bo jak ktoś przychodził w gości, to skakał na człowieka. Z radości.
Po Animalsów zadzwoniła sąsiadka. A właścicielka nie rozumiała, po co ta interwencja. Przecież Pimpek to przyjaciel jej dziecka.
- Szkoda, że nikt nas nie powiadomił wcześniej - mówi Chromy.
Diagnozowanie
Pimpek teraz szuka nowego domu. Na razie chodzi w kubraczku, który chroni go przed zimnem. Ale sierść mu odrośnie i będzie długa.
Trwa diagnozowanie, czy prócz skrajnego wychudzenia coś mu jeszcze dolega.
OTOZ Animals zbierają pieniądze na leczenie psa.
Autor: mag//ec / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: OTOZ Animals Gliwice