Prokuratorzy nie mogą jeszcze wejść na teren nielegalnego składowiska odpadów w Siemianowicach Śląskich. Działania wciąż prowadzą tam strażacy. Jeszcze w poniedziałek powinna jednak zapaść decyzja o wszczęciu śledztwa. Na razie nie jest przesądzone, która jednostka będzie nadzorowała to postępowanie. Sprawa nielegalnego składowiska w Siemianowicach jest już jednym z wątków dużego śledztwa w sprawie mafii śmieciowej toczącego się od kilku lat w Prokuraturze Regionalnej w Katowicach. Zarzuty przedstawiono w nim ponad 70 osobom, także w wątku dotyczącym Siemianowic.
Pożar wybuchł w piątek rano przy ul. Wyzwolenia w siemianowickiej dzielnicy Michałkowice. Objął całe składowisko – ok. 6 tys. m kw., na którym zgromadzono m.in. chemikalia. Kłęby czarnego dymu były widoczne z wielu kilometrów. W piątek po południu strażacy przekazali informację, że sytuacja została opanowana. Przez weekend trwało dogaszanie. Działania te są kontynuowane w poniedziałek rano.
Zastępca prokuratora rejonowego w Siemianowicach Śląskich Katarzyna Bryla powiedziała, czynności w samym miejscu pożaru nie są na razie możliwe - trwa tam wciąż akcja gaśnicza, śledczy czekają aż strażacy przekażą im ten teren.
- Pod nadzorem naszej prokuratury policjanci zbierają materiał dowodowy, między innymi przesłuchują świadków. Kwestie związane z tym, kto będzie nadzorował to postępowanie – my czy Prokuratura Regionalna – są w trakcie ustalania – powiedziała prok. Bryla.
Od kilku lat jest przedmiotem innego śledztwa
Sprawa nielegalnego składowiska w Siemianowicach jest od kilku lat przedmiotem prokuratorskiego śledztwa. Została włączona do dużego postępowania w sprawie mafii śmieciowej, nadzorowanego przez Prokuraturę Regionalną w Katowicach. Zarzuty nielegalnego składowania, transportu i legalizowania odpadów przez różne podmioty usłyszały w nim dotychczas 73 osoby.
Czytaj też: "Powinniśmy wziąć cyrkiel, zrobić okrąg o promieniu co najmniej 20 kilometrów. Tam jest zagrożenie"
- Przedmiotem tego postępowania jest składowanie odpadów m.in. w Siemianowicach Śląskich, a także na ponad 30 innych składowiskach w aglomeracji śląskiej i w innych miejscach Polski. W przypadku składowiska w Siemianowicach Śląskich również zindywidualizowane osoby występują już w tym zakresie w charakterze podejrzanych – powiedział rzecznik Prokuratury Regionalnej w Katowicach Michał Binkiewicz.
W poniedziałek rano w działania po pożarze zaangażowanych było 28 zastępów straży pożarnej – 80 ratowników. Strażacy dogaszają pogorzelisko, prowadzą także działania na ciekach wodnych, do których przedostały się zanieczyszczenia z gaszonego pożaru. Ustawiono na nich wychwytujące zanieczyszczenia zapory sorpcyjne.
Posiedzienie sztabu kryzysowego
Na poniedziałkowe przedpołudnie wojewoda śląski Marek Wójcik zwołał posiedzenie sztabu kryzysowego z udziałem przedstawicieli PSP, Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska, Państwowej Straży Rybackiej i Wód Polskich.
Według szacunków władz Siemianowic Śląskich na nielegalnym składowisku przy ul. Wyzwolenia zmagazynowano nielegalnie w różnych pojemnikach kilka tysięcy ton rozmaitych substancji, a także podobne ilości odpadów plastikowych. Prezydent miasta Rafał Piech informował w sobotę, że były to m.in. substancje ropopochodne, rozpuszczalniki czy farby.
Naukowcy o skutkach pożaru
Próbki do badań z miejsca pożaru przeanalizują naukowcy z Uniwersytetu Śląskiego w Katowicach. Jak poinformowała w rozmowie z TVN24 profesor tej uczelni Dominika Dębowska z Wydziału Nauk Przyrodniczych, konsekwencje przyrodnicze zdarzenia uzależnione są "od tego, co ulega spaleniu, jakie odpady zostały spalone, w jakim tempie się to rozprzestrzeniało".
- Brane są pod uwagę również czynniki klimatyczne, ale również konieczne jest określenie skali całego pożaru, czyli miejsca, do którego te odcieki czy chmura zanieczyszczeń będzie się przedostawać - mówiła.
Profesor Dębowska podkreśliła, że pożar w Siemianowicach Śląskich "nie jest przypadkiem odosobnionym". - Powszechnie praktykowane są różnego rodzaju spalenia odpadów, zarówno przemysłowych, jak i odpadów komunalnych. Ciężko jest określić liczbę (tego typu pożarów – red.), bo o niektórych miejscach (…) wiadomo i są to sprawy nagłaśniane. Natomiast są też mniejsze podpalenia, mniejsze pożary, które (…) nie są powszechnie wiadome - zaznaczyła.
Z kolei mgr inż. Wojciech Rykała z Wydziału Nauk Przyrodniczych UŚ zaznaczył w rozmowie z reporterką TVN24, że "cały czas nie mamy odpowiednich przepisów ani warunków, żeby przeciwdziałać tego typu niebezpiecznym sytuacjom". Podkreślił, że zanieczyszczenie cieków wodnych "stanowi potencjalne zagrożenie dla zdrowia oraz życia mieszkańców, którzy mogą na przykład pobierać wodę ze studni oraz pobliskie gospodarstwa rolne, które mogą gospodarować tę wodę z rzeki".
Ostrzegał, że pożar może spowodować "długotrwałe zanieczyszczenie pobliskiego środowiska". - Z naszych badań wynika, że takie pożary (…) prowadzą do kumulacji związków najbardziej niebezpiecznych dla środowiska oraz człowieka i jest to długoletni problem - dodał Rykała.
311 nielegalnych składowisk w całej Polsce. Rząd ma plan
Anita Sowińska, pytana o to, co resort chce zrobić z podobnymi składowiskami w innych miejscach w kraju, poinformowała, że takich nielegalnych wysypisk jest 311.
- Są one opisane bardzo dokładnie, zrobiliśmy inwentaryzację. W tej chwili w Ministerstwie Klimatu i Środowiska pracujemy nad rozwiązaniami usprawniającymi ściganie przestępców. Pewne pomysły już mamy i zespół w ministerstwie pracuje nad takimi rozwiązaniami. Myślę, że jesienią będziemy gotowi do tego, żeby zaproponować konkretne zmiany w prawie - zaznaczyła wiceszefowa resortu klimatu.
Wiceministra zaakcentowała też, że potrzebę "sięgnięcia do źródła, czyli nie tylko usprawnienia ścigania przestępców, ale również zapobiegania powstawaniu nowych składowisk, szczególnie substancji niebezpiecznych". - Tu potrzebne są rozwiązania takie jak rozszerzona odpowiedzialność producencka, tak, żeby producenci nie oddawali tych odpadów niesprawdzonym firmom - podkreśliła Anita Sowińska.
Źródło: PAP/TVN24
Źródło zdjęcia głównego: kpt. Mateusz Krzystański, Państwowa Straż Pożarna