Przeszukaliśmy gruzowisko. Nie ma poszkodowanych – przekazał Bogusław Łabędzki z Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku, gdzie w czwartek runęła frontowa ściana XIX-wiecznej kamienicy wraz z wewnętrznymi stropami. Budynek był remontowany, robotnicy zdążyli wyjść, zanim doszło do katastrofy.
Do katastrofy budowlanej w Rybniku (województwo śląskie) doszło w czwartek około godziny 12.30. Zawaliła się ściana frontowa kamienicy przy ulicy Sobieskiego, runęły stropy. Urząd Miasta przekazał nam, że jest to budynek prywatny, w którym prowadzony był remont pomieszczeń.
Wiadomo, że kamienica nie była zamieszkana. - Pracownicy firmy remontowej zdążyli ją opuścić. Z sąsiedniego budynku ewakuowano siedem osób – mówi Aneta Gołębiowska, rzeczniczka śląskiej straży pożarnej.
- Przeszukaliśmy gruzowisko. Nie ma poszkodowanych – przekazał po południu Bogusław Łabędzki z Państwowej Straży Pożarnej w Rybniku. - Około godziny 16 zakończyliśmy działania i przekazaliśmy budynek właścicielowi. Ulica Sobieskiego pozostanie zamknięta dla ruchu, ponieważ pozostała część kamienicy grozi zawaleniem – dodał.
Najpierw szukali ludzi
Na miejscu przez kilka godzin trwały działania służb. Przyjechały wozy straży pożarnej, inspektorzy budowlani, karetki pogotowia. Wezwano także specjalistyczną grupę poszukiwawczo-ratunkową z PSP w Jastrzębiu-Zdroju. Obecne było również pogotowie gazowe, na okolicznych ulicach zamknięto ruch, a na boisku szkolnym przy ulicy Cmentarnej wylądował śmigłowiec Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Gruzowisko sprawdzili przewodnicy z psami przeszkolonymi do poszukiwania ludzi. Zwierzęta nie podjęły tropu.
Bogusław Łabędzki, rzecznik PSP w Rybniku przekazał, że w kamienicy prowadzono remont. - Prawdopodobnie w wyniku tych prac doszło do zawalenia elewacji i stropów. Osoby, które prowadziły remont, ewakuowały się, prawdopodobnie były w drugiej części budynku, która mniej ucierpiała – dodał.
"Proszę spojrzeć na ten piękny sufit"
"Odgłosy radośnie biesiadujących mieszkańców znów wypełnią wnętrza najstarszej karczmy w Rybniku – pięknego 'Świerklańca', znajdującego się przy rybnickim deptaku. We wzniesionym u schyłku XIX wieku budynku praca wre" – pisał 15 marca portal rybnik.naszemiasto.pl.
Serwis informacyjny cytował ogłoszenie, dotyczące karczmy, które ukazało się 1 grudnia 1833 roku w gazecie "Oberschlesischer Wanderer", czyli "Górnośląskim Wędrowcu". "Polecenie zajazdu-gospody. Ponieważ ten tutaj na tym miejscu od niepamiętnego czasu pod nazwą 'Świerklaniec' istniejący zajazd, obecnie całkiem od nowa i na sposób murowany zbudowany, w celu przyjęcia szacownych podróżujących najwygodniej urządzony jest, tak więc nie uchybię, tenże zajazd niniejszym całkiem najpokorniej aby znanym uczynić, w tej sposób prosić o życzliwą przychylność i szanowne zainteresowanie Wysokiego Państwa i wszystkich szacownych podróżujących, i aby polecić życzone sobie przyjęcie w zajeździe i najszybsze z możliwych obsłużenie. Z wyrazami szacunku, miasto powiatowe Rybnik, dnia 1 grudnia 1833 r. Bernard Żelazko, właściciel zajazdu".
Według portalu nowy właściciel planował nawiązać aranżacją wnętrz do historii obiektu, szukał archiwalnych zdjęć. "Proszę spojrzeć na ten piękny sufit. Podobno ma ponad 150 lat. Zostawimy go taki, jaki jest. Odsłoniliśmy też cegłę, chcemy by wnętrze miało trochę industrialny styl. Była właścicielka kamienicy prosiła byśmy zachowali charakter tego miejsca" – mówił dziennikarzom. Opowiadał, że na parterze będzie restauracja, a wielką salę na piętrze przeznaczy do organizacji rodzinnych uroczystości. Myślał o koncertach, wernisażach.
Postanowił wykorzystać pandemię na remont. Otwarcie planował w lipcu.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24