Latem zostaną zorganizowane dwie wyprawy w Himalaje - zapowiadają przedstawiciele Polskiego Himalaizmu Zimowego. Wyprawy mają przygotować śmiałków, którzy w sezonie zimowym ruszą zdobywać najwyższe szczyty na ziemi. Wszystko po to, by nie powtórzyć tragedii z 2013 roku. Właśnie mija rok od zdobycia Broad Peak przez Polaków, które zakończyło się tragedią.
Przypomnijmy, 5 marca 2013 roku czwórka himalaistów 27-letni Tomasz Kowalski (KW Warszawa), 29-letni Adam Bielecki (KW Kraków), 33-letni Artur Małek (KW Katowice) i 58-letnii Maciej Berbeka (KW Zakopane), pod dowództwem Krzysztofa Wielickiego zdobyło mierzący 8051 m.n.p.m szczyt Broad Peak. Kowalski i Berbeka zginęli podczas schodzenia ze szczytu.
Himalaiści mają zdobywać doświadczenie
- Chcemy w tym sezonie letnim zorganizować dwie wyprawy: na K2 i na Nanga Parbat, żeby ci ludzie, którzy ewentualnie później wzięliby udział w wyprawach zimowych, przygotowywanych na następne sezony zimowe, mieli doświadczenie z tych gór - mówi Janusz Majer, szef Polskiego Himalaizmu Zimowego.
Po zeszłorocznej tragedii padło wiele gorzkich słów odnoszących się do działań himalaistów.
"Przebieg akcji szczytowej był daleki od optymalnego, a nawet daleki od poprawnego. Zespół wyszedł, naszym zdaniem, za późno. Zespół nie przygotował taktyki wejścia. Nie dołożono odpowiedniej staranności do jakości i pewnego funkcjonowania łączności radiowej (nie używano w bazie skutecznej anteny masztowej). Zespół poruszał się zbyt wolno, jak na warunki i trudności drogi. Zespół nie reagował na te opóźnienia decyzją wycofania się z ataku szczytowego, milcząco je akceptował. Zespół rozdzielił się przed wejściem na wierzchołek i nie próbował połączyć, kiedy to jeszcze było możliwe" - czytamy w opublikowanym raporcie specjalnej komisji powołanej przez Polski Związek Alpinizmu, do zbadania okoliczności wypadku na Broad Peak.
- Nie chcemy komentować ich wyborów, była to ich decyzja. Pozostaną w naszej pamięci jako ludzie, którzy dokonali czegoś wielkiego ale zapłacili za to wysoką cenę - mówi Majer.
"Popieramy ideę partnerstwa liny"
- My wciąż popieramy ideę partnerstwa liny, choćby symbolicznego. Odpowiedzialności za partnera. Niekoniecznie musimy z nim zostać i umierać na biwaku - ale pomóc, bo to było najważniejsze, bo takie wartości nam przekazywano. Młodzi ludzie mają już trochę inne podejście - "każdy jest odpowiedzialny za siebie", "ratuję się i niekoniecznie zwracam uwagę na partnerów" - mówi Ryszard Pawłowski, himalaista, który czterokrotnie zdobywał najwyższy szczyt świata - Mount Everest.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: pw/mi/mieś / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: POLSKI HIMALAIZM ZIMOWY, ARCHIWUM