Policjanci z wydziału prewencji potrącili na pasach ośmioletniego chłopca. Jechali oznakowanym radiowozem. Dziecko z ogólnymi potłuczeniami trafiło do szpitala. Trwają oględziny miejsca zdarzenia.
Do zdarzenia doszło w piątek około godziny 8.45 na ulicy Sikorskiego w Zawierciu, w okolicy dworca PKP.
- Chłopiec był na oznakowanym przejściu dla pieszych, a w oznakowanym radiowozie, który go potrącił jechali dwaj policjanci z wydziału prewencji komendy powiatowej w Zawierciu - mówi Andrzej Świeboda, rzecznik zawierciańskiej policji.
Chłopiec ma 8 lat. Trafił do szpitala z ogólnymi potłuczeniami.
Przejście dla pieszych nie ma sygnalizacji świetlnej, tylko oznakowania poziome i pionowe. Znajduje się przy rondzie.
Jak mówi rzecznik, policjant który kierował radiowozem ma 10 lat stażu pracy w policji.
Na razie nic więcej nie wiadomo, czy chłopiec był sam, w którym miejscu pasów się znajdował. Trwają oględziny miejsca zdarzenia z udziałem policjantów i prokuratora.
Przydałby się światła i progi
- Widziałam jak ten chłopiec leżał na ulicy. Poważnie to wyglądało - opowiedziała nam pani Ewelina, która pracuje przy pasach na Sikorskiego. - Trzy tygodnie temu kobieta została potrącona na tych pasach, a w tamtym roku zginęła osoba, która miała sklep na przeciwko.
Jej zdaniem przejście jest mało widoczne dla kierowców. - Sama się boję. Żeby przejść, trzeba czekać, aż jakiś kierowca się zatrzyma. Przydałyby się światła, progi zwalniające - mówi.
Jej słowa potwierdzają mieszkańcy Zawiercia, których spotkaliśmy w okolicy feralnego przejścia.
Pan Bartek: - Ja widziałem tutaj potrącenie kobiety tydzień temu. Widziałem, jak zsuwała się z maski samochodu. W końcu dojdzie do tragedii. Światła spowodują korki, ale może kładka rozwiązałaby sytuację?
Autor: mag / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice