Dyrektorzy siedmiu katowickich szkół i przedszkoli są podejrzani o wyłudzanie pieniędzy na wycieczkach dla nauczycieli. Na listę ich uczestników przez co najmniej sześć lat wpisywano osoby, które o tym nie wiedziały. Pieniądze dzielono lub wydawano na inne rozrywki. Sprawą zajmują się prokuratura i kuratorium z Katowic.
Jak podaje "Dziennik Zachodni", dyrektorzy kilku szkół i przedszkoli mieli wyłudzać pieniądze ze specjalnego funduszu socjalnego. Wpisywali tam nazwiska nauczycieli, którzy nic o wyjazdach nie wiedzieli.
Wycieczki na papierze
Niektóre wycieczki w ogóle się nie odbywały, albo podawano, że wyjazd był organizowany na terenie kraju, a w rzeczywistości celem był Budapeszt, Praga czy Berlin. Wycieczki zagraniczne nie są dofinansowywane z miejskiej kasy.
Jak pisze "DZ", podejrzani mieli dzielić się pieniędzmi w wąskim gronie lub przeznaczać je na "dodatkowe atrakcje dla kilku wybranych nauczycieli".
Nie jeździli, a płacili
Sprawa wyszła na jaw dzięki nowym przepisom, zgodnie z którymi za dotację trzeba płacić podatek. Jak informuje "Dziennik Zachodni", nauczyciele zorientowali się, że podatek ściągany jest z ich pensji, a na wycieczki nie jeździli. Kontrola miasta wykryła, że proceder trwał przez co najmniej sześć lat.
Zarzuty dla dziewięciu osób
W ramach toczącego się śledztwa przedstawiono zarzuty dziewięciu osobom – siedmiu dyrektorom placówek oświatowych, przedstawicielowi biura turystycznego i byłemu pracownikowi Zakładu Obsługi Jednostek Oświatowych, gdzie trafiały fundusze na wycieczki integracyjne dla nauczycieli.
Prokuratura zarzuca podejrzanym wyłudzenie pieniędzy, poświadczenie nieprawdy w dokumentach oraz niedopełnienie obowiązków. Śledztwo w tej sprawie powinno zakończyć się w połowie przyszłego roku. Nie jest planowane przedstawienie zarzutów kolejnym osobom.
Część podejrzanych w nadal toczącym się postępowaniu przyznała się do zarzucanych im przestępstw, a część nie. - Osoby podejrzane w tej sprawie to wąska grupa znających się osób. Można było odczuć, że próbują ustalić pomiędzy sobą linię obrony - powiedział Dyrektor Prokuratury Rejonowej Katowice-Zachód, Zbigniew Chromik.
Kuratorium zbada sprawę
Kuratorium oświaty w Katowicach również będzie wyjaśniało tę sprawę. Czeka tylko na oficjalne informacje, ponieważ - jak podaje rzeczniczka, Anna Wietrzyk - na razie o sprawie wie tylko z mediów. Wietrzyk zapewniła, że dyrektorzy szkół odpowiedzą przed rzecznikiem dyscyplinarnym.
Podejrzanym grozi do 8 lat więzienia i zakaz wykonywania zawodu.
Autor: jsy/par/pw / Źródło: Dziennik Zachodni/PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock | TVN24