Kierowca terenowego auta na bardzo ruchliwej trzypasmowej trasie nagle przejeżdża przez całą szerokość jezdni z lewej na prawą stronę i spycha na stromą skarpę inny samochód. Bo prawie przegapił zjazd.
Na nagraniu z kamerki samochodowej wygląda to bardzo groźnie, skończyło się na kolizji, czyli bez poszkodowanych.
Do kolizji doszło 31 stycznia około godz. 16.40 na Drogowej Trasie Średnicowej, czyli trzypasmowej, bardzo ruchliwej drodze, na wysokości Chorzowa.
Sebastian Imiołczyk, rzecznik chorzowskiej policji przyznaje, że mogło dojść do dachowania subaru, które z winy BMW znalazło się na stromej skarpie. - Tam mogło się wszystko wydarzyć - mówi policjant.
Bo przegapił zjazd
Jadące lewym pasem terenowe BMW w ostatniej chwili przed prawym zjazdem przejeżdża przez całą szerokość DTŚ.
Wyraźnie kieruje się na ten zjazd. - Przegapiłem go - przyzna potem policji kierowca BMW.
Przecina linię ciągłą i uderza w prawidłowo jadące subaru.
Siła uderzenia jest tak duża, że zepchnięte subaru ląduje na stromej skarpie i jedzie nią przez kilka sekund.
Imiołczyk: - Kierowca BMW do wszystkiego się przyznał. Cała winę wziął na siebie, niczego się nie wypierał. Został ukarany mandatem w wysokości 450 zł oraz 6 punktami karnymi.
Autor: mag/ec / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: buchoo23