Prokuratura Okręgowa w Gliwicach wszczęła postępowanie ws. przekroczenia uprawnień przez policję w trakcie strajków przed Jastrzębską Spółką Węglową. - Będziemy sprawdzać, czy policjanci stosując środki przymusu bezpośredniego, czyli m.in. broń gładkolufowej czy gaz łzawiący nie przekroczyli swoich uprawnień- informuje Piotr Żak z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Podczas rozpoczętego 28 stycznia i trwającego około 20 dni strajku w kopalniach JSW odbyło się wiele burzliwych manifestacji górników. Dwukrotnie - 3 i 9 lutego - policja używała m.in. broni gładkolufowej, gazu i armatek wodnych. Górnicy rzucali w kierunku budynku spółki ciężkimi przedmiotami, m.in. metalowymi kulkami z łożysk. Zniszczone zostały drzwi do siedziby JSW i elementy elewacji. Manifestujący m.in. wyrywali słupki podtrzymujące okoliczne drzewa i rzucali nimi oraz petardami w policjantów. Byli zatrzymani po stronie manifestujących i poszkodowani po obu stronach.
Poseł zawiadamia prokuraturę
Zawiadomienie w tej sprawie złożył poseł PiS Grzegorz Matusiak. Według posła policja, podczas interwencji związanej z przywracaniem porządku w czasie manifestacji przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej S.A. w dniach 3, 4 i 9 lutego 2015 r., przekroczyła swoje uprawnienia. Miało to nastąpić właśnie poprzez użycie środków przymusu bezpośredniego, w tym broni gładkolufowej oraz gazu łzawiącego wobec uczestników demonstracji. Część z nich doznała obrażeń ciała bądź rozstroju zdrowia
Grzegorz Matusiak powołuje się na art. 231 § 1 Kodeksu Karnego.
Funkcjonariusz publiczny, który przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3. Kodeks Karny
- Prokuratura Okręgowa w Gliwicach postanowiła wszcząć śledztwo ws. przekroczenia uprawnień służbowych przez funkcjonariuszy- czytamy w oświadczeniu przesłanym przez Szymona Klimczaka, radnego miejskiego Jastrzębia- Zdroju.
Na razie żaden z poszkodowanych nie zgłosił się jednak w prokuraturze. Nikt też nie był przesłuchiwany.
- Będziemy sprawdzać, czy policjanci stosując środki przymusu bezpośredniego, czyli m.in. broń gładkolufowej czy gaz łzawiący nie przekroczyli swoich uprawnień. Śledztwo dopiero się rozpoczyna - informuje Piotr Żak z Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Okoliczności użycia przez policję broni na gumowe pociski bada już rzecznik praw obywatelskich. W związku z tymi zajściami prof. Irena Lipowicz spotkała się m.in. z marszałkiem województwa śląskiego, komendantem wojewódzkim policji oraz przewodniczącym zarządu regionu śląsko-dąbrowskiego NSZZ "Solidarność". Kolejnym etapem pracy RPO będzie analiza materiałów, o przesłanie których zwróciła się m.in. do policji.
Działania policji przed siedzibą JSW negatywnie ocenili radni z Jastrzębia Zdroju. Uznali, że użycie broni gładkolufowej było nieadekwatne do sytuacji i spowodowało zbyt duże obrażenia wśród protestujących.
"Podczas manifestacji policjanci zostali zaatakowani"
Policja stoi na stanowisku, że jej działania były adekwatne do rozwoju sytuacji i stopnia zagrożenia. Komendant główny policji nadinsp. Krzysztof Gajewski ocenił, że policja stopniowała swoje działania, zgodnie z ustawą o środkach przymusu bezpośredniego.
Andrzej Gąska z Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach informuje, że stanowisko w tej sprawie jest takie samo, jak to przekazane w komunikacie przesłanym zaraz po zamieszkach przed siedzibą JSW.
"W czasie manifestacji pod siedzibą spółki w Jastrzębiu-Zdroju doszło do kolejnego ataku na pilnujących porządku policjantów. Mundurowi zaatakowani zostali butelkami, fragmentami płyt chodnikowych, cegłami, śrubami, kamieniami i petardami […] Policjanci dbali o bezpieczeństwo protestujących osób”- oświadczyła policja tuż po zamieszkach przed siedzibą Jastrzębskiej Spółki Węglowej.
Zastrzeżeń do pracy policjantów nie miało Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.
Na początku marca wiceminister Grzegorz Karpiński, odpowiadając w Sejmie na pytania posłów, poinformował, że nowy szef śląskiej policji ma ponownie przeanalizować zabezpieczenie przez policję lutowych manifestacji przed JSW. Wiceminister przypomniał również, że podczas zamieszek zatrzymanych zostało 15 osób, 11 usłyszało zarzuty, a cztery zostały aresztowane.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: MP / Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: jastrzebie.slaska.policja.gov.pl