W nocy spłonął budynek gospodarczy w bezpośrednim sąsiedztwie schroniska na Skrzycznem, najwyższym szczycie w Beskidzie Śląskim. Nikt nie ucierpiał. W trudnej akcji gaśniczej wykorzystano quady, skutery, ratraki, a także instalację do naśnieżania stoku.
Pożar wybuchł w nocy ze środy na czwartek na szczycie góry Skrzyczne. To 1257 m n. p. m. Kilka minut po pierwszej na Skrzyczne wysłano tam dziesięć zastępów straży pożarnej. "Ze względu na górskie położenie obiektu, transport ratowników i sprzętu dostęp był utrudniony" - opisuje w mediach społecznościowych Państwowa Straż Pożarna w Bielsku-Białej.
Do akcji wykorzystano quady, skutery śnieżne oraz ratraki - strażacy dziękują za pomoc ekipie zajmującej się utrzymaniem stoku narciarskiego.
Na miejscu okazało się, że płonie budynek gospodarczy - grill i magazyny, znajdujący się w bezpośrednim sąsiedztwie schroniska. Strażacy brali wodę z pobliskiego hotelu oraz z instalacji hydrantowej służącej do naśnieżania stoku.
Ogień nie tknął schroniska, ale do środka przedostał się dym. Pracownicy i turyści, w sumie 22 osoby opuściły budynek. Strażacy podkreślają, że nikt nie ucierpiał. Sprawdzili schronisko pod kątem stężenia tlenku węgla. Powietrze okazało się bezpieczne, goście mogli wrócić.
Jak przekazała Jolanta Frydel z policji w Żywcu, wyjaśnianiem przyczyn pożaru zajmować się będą policjanci z komisariatu w Łodygowicach.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Krzysztof Kornaś OSP Szczyrk, st. kpt. Paweł Nycz KM PSP Bielsko-Biała