To pasy bez świateł, ale trudno szukać usprawiedliwienia dla kierowcy, że 16-latka wtargnęła mu przed maskę. Przeszła już połowę jezdni, gdy ją potrącił. Tak się tłumaczył: - Nie zauważyłem jej. Telefon mi dzwonił, sięgałem po niego.
W środę około godziny 13 na ulicy 3 Maja w Zabrzu 55-letni mężczyzna za kierownicą opla potrącił 16-letnią pieszą.
Jak podkreśla policja, do wypadku doszło na oznakowanym przejściu dla pieszych. To pasy bez świateł.
Policjanci wstępnie przyjmują, że zawinił kierowca.
- Ona miała pierwszeństwo na pasach - to po pierwsze. Po drugie, patrząc od strony tego kierowcy, ona przechodziła z prawej strony na lewą, a on jechał lewym pasem. Musiała więc być już co najmniej w połowie jezdni, gdy ją potrącił - wyjaśnia Olaf Burakiewicz z zabrzańskiej policji.
Inaczej mówiąc: nie mogła wtargnąć przed maskę.
Widać to na nagraniu z monitoringu. Opel nie zwolnił przed pasami. Uderzył w pieszą, przejechał przez przejście i dopiero zdołał zahamować.
Bo telefon dzwonił
Wyjaśnienia 55-latka jeszcze bardziej go pogrążają. Miał powiedzieć policjantom, że nie zauważył pieszej, bo sięgał po telefon komórkowy, który akurat dzwonił. Tymczasem używanie telefonów bez sprzętu nagłaśniającego w trakcie prowadzenia samochodu jest zabronione.
Czym może skutkować łamanie tego przepisu, najlepiej wie 16-latka. Pogotowie zabrało ją do szpitala. Z informacji policji wynika, że ma urazy głowy i brzucha oraz złamaną rękę.
Lekarze nie określili jeszcze, jakiego uszczerbku na zdrowiu doznała. Jeśli okaże się ciężki, możliwa kara dla kierowcy wzrośnie.
Na razie grozi mu do 3 lat więzienia za spowodowanie wypadku na skutek naruszenia zasad bezpieczeństwa. Rozstrzygnie o tym sąd. Policjanci zatrzymali 55-latkowi prawo jazdy.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Muzeum Górnictwa Węglowego w Zabrzu