Leszek Naziemiec niedzielny poranek spędził w Dąbrowie Górniczej, na otwartym akwenie Pogoria. Trenuje tutaj przed samodzielnym przepłynięciem wpław kanału La Manche.
Pływak z Siemianowic Śląskich zamierza przepłynąć kanał La Manche – ponad 40 km słonej wody – w 16 godzin. W samych okularach, czepku i kąpielówkach, beż żadnego dodatkowego kostiumu czy wyposażenia.
Podobny wyczyn już raz mu się udał, ale w sztafecie. Teraz postanowił spróbować swoich sił w pojedynkę.
Mount Everest pływania
– To jest taki Mount Everest pływania długodystansowego. Jest tam niebezpiecznie, jest dużo zagrożeń, ale jest to też możliwe. Kiedy byłem tam na sztafecie, zakochałem się. Tam jest po prostu bardzo pięknie – mówi Naziemiec.
Pływak najbardziej obawia się hipotermii, ale problemy mogą też sprawiać prądy, fale czy łykanie słonej wody – nawet niechcący – przez tak długi czas. To może doprowadzić do torsji i tak wyraźnego osłabnięcia organizmu, że próba będzie musiała zostać przerwana. Nie martwi się on jednak, że coś mu się stanie.
– Organizacja, która to wszystko przygotowuje dysponuje pilotami z kutrem, którzy cały czas opiekują się zawodnikiem. Cała ta logistyka jest na ich głowie – wyjaśnia.
Spróbuje w przyszłym roku
Na Pogorii Leszek Naziemiec trenuje, aby przyzwyczajać się do niskich temperatur. Ma jeszcze czas – wyzwanie planuje podjąć w sierpniu przyszłego roku.
La Manche to słynny europejski kanał morski, który oddziela Wielką Brytanię i Francję oraz łączy Morze Północne z Oceanem Atlantyckim.
Autor: pw / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24 Katowice