Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn, podejrzanych o podpalenie styropianu przed blokiem. Starszy trafił do aresztu, młodszy wrócił do domu, bo - jak wyjaśniał policji - też chciał podpalić, ale miał zepsutą zapalniczkę.
Do pożaru styropianu przed ścianą bloku przy ul. Waculika na osiedlu Wieczorka w Piekarach Śląskich doszło 18 września po 19. Na nogi postawione zostały wszystkie służby mundurowe w mieście. Akcja ratownicza trwała do 23.
- Trzeba było ewakuować około 20 mieszkańców z dziewięciu mieszkań. Trzy mieszkania zostały zniszczone. Ogień do nich nie wszedł, ale uszkodzone zostały okna, okopcone i zalane wodą są pomieszczenia - mówi Dariusz Dobrzański, rzecznik policji w Piekarach Śląskich.
Na osiedlu pracowali także śledczy oraz technik kryminalistyki.
Bo zapalniczka się zepsuła
Kryminalni po miesiącu zatrzymali dwóch mężczyzn, podejrzanych o podpalenie.
Policjanci ustalili prawdopodobny przebieg wydarzeń, który pozwolił na przedstawienie zatrzymanym zarzutów. 36-latek usłyszał zarzut sprowadzenia zdarzenia zagrażającego życiu i zdrowiu wielu osób oraz mieniu w wielkich rozmiarach, co było wynikiem pożaru.
Jego 20-letni kolega usłyszał natomiast zarzut usiłowania dokonania tego przestępstwa. Jak wynika z wyjaśnień 20-latka, próbował on podpalić leżącą stertę styropianu, jednak mu się nie udało, bo miał zepsutą zapalniczkę.
- Obaj przyznali się do podpalenia. Nie umieli tego racjonalnie wytłumaczyć. Mówili, że byli pijani - mówi Dobrzański.
Przyznali się także, że zaraz po zdarzeniu obserwowali przebieg akcji ratowniczej.
Obaj byli już znani policjantom. Młodszego powiązano z kradzieżami i zniszczeniem mienia, za co także usłyszał zarzuty.
Na wniosek śledczych, sąd zastosował wobec 36-latka trzymiesięczny areszt. Drugi z podejrzanych został objęty policyjnym dozorem. Mężczyznom grozi do 10 lat więzienia.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja