Protestujący na powierzchni kopalni Pokój w Rudzie Śląskiej spotkali się przy bramie zakładu ze swoimi rodzinami i mieszkańcami miasta. Była to pierwsza od kilku dni okazja, by zobaczyli bliskich. Nie brakowało chwil wzruszenia i słów krytyki pod adresem rządu.
- Problem kopalni nie dotyczy tylko ich pracowników, ale wszystkich mieszkańców, bo kopalnia jest wpisana w nasz krajobraz - mówiła przed bramą kopalni jedna z mieszkanek Rudy Śląskiej. Odniosła się przy tym do żon górników, które przyłączył się do podziemnego protestu mężów. - Dziewczyny protestują od wczoraj, nie mogą wyjść przed bramę i przywitać się z rodzinami. Są wkurzone, głodne i nie wiedzą, co będzie jutro - mówiła.
Podczas spotkania protestujących i rodziny odgradzała brama kopalni. Pracownicy kopalni bali się, że gdyby opuścili zakład, to potem nie pozwolono by im do niego ponownie wejść, by mogli kontynuować protest. - Szlag nas trafia, jest przykro. Po 30 latach pracy widzę męża za płotem, a wczoraj miał urodziny - przyznała jedna z protestujących. - Chciałbym, żeby było już wszystko załatwione. Ludzie chcieliby w domach być, a walczą o swoje. Będziemy protestować do skutku, nie ma innego wyjścia - powiedział z kolei jej mąż. Jego zdaniem to, że zakład wydobywający 30 mln ton węgla jest zamykany, to "wina Warszawy". - Za rządzenie powinien się zabrać odpowiedzialny człowiek - stwierdził.
Wyrzuceni na bruk
W podobnym tonie wypowiadają się również inni uczestnicy protestu. - Jestem od zmiany nocnej, zostaję do skutku - powiedziała Jolanta Walniak. - Z rodziną mam kontakt telefoniczny, są z nami duchowo - oświadczyła, choć przyznała że sytuacja jest bardzo trudna dla jej rodziny. - To już moja trzecia kopalnia, która jest likwidowana - dodała.
- Teraz to jest chyba specjalne drażnienie społeczeństwa - nie kryją oburzenia górnicy. - Zostaniemy rzuceni na bruk, bez odprawy i bez przeniesienia. Gdzie są zapewnienia pana Tuska? - pytają Adam i Roman, pracownicy obróbki węgla. Nie wierzą w zapowiadane plany pomocowe dla zwalnianych pracowników. - Jak się po 50. roku życia przekwalifikowywać? - rozkładają ręce.Po proteście pod kopalnią, mieszkańcy zablokowali na ok. pół godziny Rondo Górników.
Likwidacja kopalni
Protest w Rudzie Śląskiej jest reakcją na rządowy plan naprawy sektora górniczego przez likwidację czterech kopalń Kompani Węglowej: Brzeszcze w miejscowości o tej nazwie, Bobrek-Centrum w Bytomiu, Sośnica-Makoszowy w Gliwicach i Zabrzu oraz Pokój w Rudzie Śląskiej. W zakładach tych protest - pod ziemią i na powierzchni - prowadzi według związkowców ok. 2 tys. pracowników.
Na poniedziałek w całym regionie śląsko-dąbrowskim zaplanowano akcję protestacyjno-strajkową. Związkowcy na razie nie chcą zdradzać szczegółów. Podkreślają jednak, że chodzi nie tylko o problemy górnictwa, lecz także sytuację znajdującego się na krawędzi upadku gliwickiego Bumaru (z branży zbrojeniowej) czy też zakładów przemysłu stalowego.
Protest w Rudzie Śląskiej jest reakcją na rządowy plan naprawy sektora
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice