List gończy za Cezarym P. okazał się bardzo skuteczny, chociaż listonosz wyemigrował do innego województwa. Po czterech dniach od wydania listu mężczyzna z Częstochowy wpadł na wsi pod Jelenią Górą. Miał przywłaszczyć prawie 70 tys. zł należące do emerytów.
Jak poinformowała nas prokuratura w Częstochowie, już w poniedziałek będzie można przedstawić zarzuty Cezaremu P., który okradł emerytów, rencistów i innych częstochowian oczekujących na przekazy pieniężne.
47-letni listonosz z Częstochowy poszukiwany był od września 2016 roku. Ale dopiero 14 marca tego roku prokuratura wydała za nim list gończy.
16 marca poinformowaliśmy o tym na portalu, a 17 marca - na antenie TVN 24. Tego samego dnia komunikat o liście gończym, z pełnymi danymi opatrzony zdjęciem Cezarego P., ukazał się na stronie internetowej policji.
I tego samego 17 marca listonosz wpadł na wsi pod Jelenią Górą. - O 16.30 został zatrzymany w jednym z mieszkań w Janowicach Wielkich. Policjanci mieli informacje, że może tam przebywać osoba poszukiwana. Byli w okolicy na patrolu, sprawdzili i okazało się to prawdą - mówi Edyta Bagrowska z policji w Jeleniej Górze.
Cezary P. dzisiaj wróci w asyście policji do Częstochowy.
Podrobił podpisy, listy ukrył w domu
Znikł 22 września 2016 roku. Rano zabrał z poczty w Częstochowie przesyłki, po południu się z nich rozliczył. Dopiero później okazało się, że podrobił podpisy odbiorców. Na poczcie poskarżyli się emeryci z dzielnicy Gnaszyn, którzy nie dostali pieniędzy. Ale listonosza już nie było w Częstochowie.
Śledczy znaleźli w jego mieszkaniu pokaźną liczbę przesyłek, które nie należały do Cezarego P. Tak ustali, ile zgarnął - ponad 67 tysięcy złotych.
Mieszkańcy Gnaszyna mówili nam o nim: zmęczony i sympatyczny. Mówili też, że to taki listonosz, który nie ma swojego rewiru, tylko zastępuje urlopowiczów.
Zarzuty
47-letni Cezary P. jest podejrzany jest o to, że w okresie od 11 lipca do 23 września 2016 roku, będąc zatrudnionym na stanowisku listonosza, przywłaszczył pieniądze z przekazów emerytalno-rentowych i przekazów pocztowych, a także posłużył się jako autentycznymi dokumentami podrobionymi przez sfałszowanie podpisów odbioru. Po drodze miał dopuścić się także innych przestępstw: otworzył nie swoją korespondencję, uzyskując w ten sposób informacje nie przeznaczone dla niego, ukrył ją, udaremniając dostęp do informacji odbiorcom i umożliwiając dostęp do danych wrażliwych osobom nieupoważnionym.
Śledczy apelowali o pomoc we wskazaniu miejsca ukrywania się listonosza i ostrzegali, że za jego ukrywanie grozi więzienie.
P. może spędzić za kratami 5 lat.
Listonosz poszukiwany był od września - wtedy wiedziano o skradzionych 35 tys. zł:
Autor: mag/mś / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: | TVN24.pl