Pan Zygmunt pierwszy złapał koronawirusa i wygrywa z nim. Ma 91 lat i niebawem może wrócić do swojego domu pomocy społecznej. Sześciu kolejnych pensjonariuszy trafiło do szpitala. Koronawirusa ma 52 pensjonariuszy. Najstarsza pani Alina obroniła się przed nim. Ma 102 lata.
15 kwietnia pielęgniarki z Domu Pomocy Społecznej Kombatant w Bytomiu pobrały próbki do badań na obecność koronawirusa od wszystkich 122 pensjonariuszy i 19 osób personelu. Pierwsze wyniki nadeszły następnego dnia wieczorem.
52 pensjonariuszy jest zakażonych, 47 zdrowych. W drugiej grupie jest najstarsza mieszkanka Kombatanta, 102-letnia pani Alina.
Koronawirusa ma 10 z 19 osób personelu. Pozostałe wyniki mają być znane jeszcze dzisiaj.
Sześcioro pensjonariuszy, którzy byli w złym stanie zdrowia, trafiło do szpitali zakaźnych w Tychach i Raciborzu.
- Pozostali będą izolowani od siebie: chorzy od zdrowych - mówi Małgorzata Węgiel-Wnuk, rzeczniczka urzędu miejskiego w Bytomiu. Pod uwagę brane są różne scenariusze, w tym przenoszenie pensjonariuszy do innych budynków.
Na razie osoby z wynikiem pozytywnym przebywają w osobnych pokojach. Węgiel-Wnuk zaznacza, że pensjonariusze na bieżąco mieli sprawdzaną temperaturę i jeśli wystąpiła u nich gorączka lub inne objawy zakażenia, od razu byli oddzielani od innych pensjonariuszy.
Wirus przyszedł ze szpitala?
Kombatant, jak każdy DPS w Polsce, był odcięty od świata od 5 marca. Pensjonariuszom nie wolno było wychodzić, nikt nie mógł ich odwiedzać. Jak zatem dostał się tam wirus SARS-Cov-2?
Dyrektorka placówki Jolanta Lesiczka twierdzi, że wraz z panem Zygmuntem, który w połowie marca musiał wyjść do szpitala wojewódzkiego w Bytomiu. 91-latek miał pilną operację wszczepienia endoprotezy. Potem okazało się, że koronawirus sparaliżował szpitalny oddział ortopedyczny, na którym leżał tydzień.
Wrócił do domu 23 marca i profilaktycznie został objęty kwarantanną. Przebywał w pokoju sam, a opiekunowie wchodzili do niego w odzieży ochronnej. Po pięciu dniach zaczął gorączkować i trafił do szpitala zakaźnego w Tychach. Mimo wieku i przejścia trudnej operacji znosił zakażenie dobrze.
- Lekarze zastanawiają się, czy nie wypuścić już go do domu - mówi Węgiel-Wnuk.
Od 30 marca, czyli od dnia pozytywnego wyniku u pana Zygmunta, Kombatant jest w kwarantannie. Personel czeka na pozostałe wyniki i wymianę, by wreszcie odpocząć. Osiem osób gotowych jest do podjęcia pracy.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice