Europoseł Łukasz Kohut poinformował w niedzielę, że jego biuro w Katowicach zostało zdewastowane. Na szyldzie, oknie, murach i drzwiach biura pojawiły się swastyki i napisy promujące ustrój totalitarny.
"Nie dam się zastraszyć. Dalej będziemy robić swoje - Śląsk jest otwarty, wielokulturowy i nasz wspólny - nie ma zgody na nazistowską falę i akty wandalizmu" - napisał Łukasz Kohut w mediach społecznościowych.
Europoseł dodał, że sprawę zgłosił policji.
W rozmowie z TVN24 europoseł opowiedział, jak to wyglądało. - Przyjechaliśmy do biura rano i na fasadzie budynku, na oknie jedna swastyka, na drzwiach wejściowych do biura druga i napis "Naziol", zdemolowane jest logo. To dewastacja elewacji. Wezwaliśmy policję, żeby spisać protokół - powiedział Łukasz Kohut.
Dodał, że czuje przygnębienie tym, co się stało. - To ważne miejsce spotkań regionalistów. Miejsce, gdzie promujemy śląską kulturę, gdzie dużo autorów miało swoje wieczorki autorskie. Tu toczy się śląska sprawa. Nie poddamy się. Nie załamię się i nie będę się użalał nad sobą. Nie rozumiem, dlaczego akurat ktoś rysuje swastyki na biurze, gdzie toczy się walka o sprawę śląską, o język śląski. To brak wiedzy historycznej - powiedział.
Policja sprawdza
Młodszy aspirant Dominik Michalik, oficer prasowy Komendy Miejskiej Policji w Katowicach, potwierdził w rozmowie z tvn24.pl, że policjanci przyjęli zgłoszenie w tej sprawie.
- Trwają czynności, które pozwolą na ustalenie dokładnych okoliczności i wyjaśnienie tej sprawy - powiedział policjant.
Autorka/Autor: mm/ tam
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24