Zatrzymano 29-latka, który jest podejrzany o spowodowanie pożaru nowego budynku wielorodzinnego przy ulicy Ceglanej w Katowicach. Mężczyzna miał wrzucić na teren budowy fajerwerki, w wyniku czego doszło do zapłonu i pożaru. Usłyszał zarzuty, ale nie przyznaje się do winy. Grozi mu do dziesięciu lat więzienia. W pożarze spłonęła elewacja oraz okna od parteru do siódmego piętra włącznie. Straty wstępnie oszacowano na dwa miliony złotych.
Do pożaru doszło w Nowy Rok tuż po północy. Spaleniu uległa elewacja oraz okna nowego budynku mieszkalnego przy ulicy Ceglanej w Katowicach. Z ogniem walczyło sześć zastępów straży pożarnej.
W pożarze na szczęście nikt nie ucierpiał, ponieważ budynek nie jest jeszcze zamieszkany.
Zarzuty dla 29-latka
Śledztwo w tej sprawie prowadzi Prokuratura Rejonowa Katowice-Południe. - Na teren budowy wielorodzinnego budynku mieszkalnego przy ulicy Cegalnej został wrzucony materiał pirotechniczny, w wyniku czego doszło do zapłonu budynku. Spłonęła elewacja jak również okna od parteru do 7. piętra włącznie. Szacunkowe straty wynoszą 2 miliony złotych - przekazał prokurator Dawid Szulik z Prokuratury Rejonowej Katowice-Południe:
Do sprawy zatrzymano 29-letniego mieszkańca Katowic, któremu prokurator przedstawił zarzut spowodowania pożaru jak również zniszczenia o wielkiej wartości.
- Mężczyzna nie przyznał się do zarzucanego mu czynu. Złożył wyjaśnienia, w których negował swoje sprawstwo. Wobec podejrzanego zastosowano środki zapobiegawcze w postaci zakazu opuszczania kraju oraz dozoru policji. Grozi mu do dziesięciu lat pozbawienia wolności. Zdecydowanie nie było to działanie, gdzie sprawca chciał doprowadzić do pożaru, jednak doszło do tak zwanego godzenia się w ocenie prokuratury ze spowodowaniem takiego skutku, a jest to jedna z form umyślnego popełnienia przestępstwa - dodał prokurator Szulik.
Źródło: tvn24.pl, TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24