Osiemnastolatek bił kijem w głowę starszego od siebie znajomego - tak wynika z ustaleń policji. Pokrzywdzony przeszedł trzy operacje i do dzisiaj jest w śpiączce.
W noc sylwestrową, kilkanaście minut przed północą mieszkańcy kamienicy w Katowicach zaalarmowali policję, że po awanturze w klatce schodowej leży nieprzytomny mężczyzna. - Zgłoszenie było alarmujące, zawiadamiający mówili, że w klatce schodowej jest dużo krwi, a mężczyzna leży i się nie rusza - mówi Agnieszka Żyłka, rzeczniczka katowickiej policji.
52-letni mężczyzna miał rany na głowie. Został zabrany do szpitala. Jak mówi Żyłka, przeszedł trzy operacje neurochirurgiczne i do dzisiaj jest w śpiączce.
Zarzut usiłowania zabójstwa
Na podstawie rozmów z mieszkańcami kamienicy policjanci ustalili, że 52-latek został pobity przez swojego 18-letniego znajomego, który następnie uciekł. Został zatrzymany tej samej nocy. Jak mówi Żyłka, był bardzo agresywny. Trzeba mu było założyć kask, by się nie okaleczył.
- Przedstawiono mu zarzut usiłowania zabójstwa, bo pokrzywdzony przeżył tylko dzięki interwencji chirurgicznej - wyjaśnia Żyłka. Na wniosek śledczych został aresztowany. Grozi mu dożywotnie więzienie.
18-latek odmówił składania wyjaśnień. Nieznany jest zatem motyw sprzeczki mężczyzn. Z ustaleń policji wynika, że przed awanturą biesiadowali razem przy alkoholu.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja