- Samochód stał ze trzy metry za pasami, a mężczyzna leżał jeszcze ponad metr dalej, na brzuchu, z głową na krawężniku. Chciał wstać i iść, był w szoku - opowiada lokalny dziennikarz, który udzielał pierwszej pomocy 71-latkowi. Policja ustala, kto zawinił w wypadku.
71-latek został potrącony przez samochód osobowy w środę około godziny 18 na ulicy Kolejowej w Jaworznie. Wiadomo, że miał ze sobą hulajnogę elektryczną i że do zdarzenia doszło w rejonie przejścia dla pieszych.
Policja ustala, czy mężczyzna jechał na hulajnodze czy też ją prowadził oraz czy w momencie potrącenia znajdował się na pasach. Sytuację dodatkowo komplikuje fakt, że 71-latek był pijany. Badanie alkomatem po wypadku dało wynik 1,5 promila.
- Według przepisów, które wkrótce mają się zmienić, użytkownik hulajnogi wciąż traktowany jest jak pieszy - mówi Michal Nowak, rzecznik policji w Jaworznie. - Ogólnie każda osoba na drodze powinna zachować należytą ostrożność, unikać sytuacji, które powodują zagrożenie - dodaje.
Kierowca samochodu z pewnością nie powinien tego dnia prowadzić. Ma zatrzymane prawo jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym. To znaczy, że wcześniej, w innym dniu musiał ją przekroczyć o co najmniej 50 kilometrów na godzinę.
- Przesłuchujemy świadków, sprawdzamy, czy są tam kamery monitoringu - mówi Nowak.
Samochód trzy metry od pasów, pieszy ponad metr dalej
Tuż po wypadku na miejscu znalazł się przypadkiem pan Jarosław, dziennikarz jaworznickiej gazety "Co Tydzień". - Nie widziałem samego potrącenia - opowiada w rozmowie z nami. - Ale świadkowie mówili mi, że 71-latek nie wtargnął na jezdnię pod samochód. Gdy został potrącony, był na hulajnodze na przejściu dla pieszych, już na drugiej połowie jezdni.
- Samochód, który go potrącił, stał ze trzy metry od pasów. 71-latek leżał ponad metr dalej, na brzuchu, z głową na krawężniku - dodaje dziennikarz. - Pobiegłem sprawdzić, w jakim jest stanie. Trzymałem mu głowę. Oddychał. Chciał wstać i iść. Był w szoku. Ktoś inny dzwonił na 112.
W okolicy miejsca wypadku przejeżdżał ratownik medyczny po pracy, który przejął od dziennikarza udzielanie pomocy starszemu mężczyźnie. Policja podaje, że jest on w poważnym stanie. Pan Jarosław wrócił do swoich obowiązków dziennikarskich i opisał wypadek jako pierwszy na portalu jaw.pl.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: jaw.pl