Ola nie mogła wyrazić świadomej zgody na szczepienie, bo autyzm utrudnia jej kontakt z innymi ludźmi. Rodzice nie mogli zgodzić się za nią, ponieważ córka jest już pełnoletnia. Decyzję podjął sąd. Ale był jeszcze jeden problem: dziewczyna nie lubi lekarzy i w dniu szczepienia miała zły dzień.
Rodzina Oli z Gliwic spędza urlopy za granicą, bo córka lubi wodę, a w Polsce z pogodą jest różnie. By nie mieć przeszkód z wyjazdem w tym roku, postanowili się wszyscy zaszczepić przeciwko COVID-19. Także córkę, która cierpi na niepełnosprawność intelektualną i autyzm. - Nie lubi lekarzy, dlatego szczepienie wydawało się prostsze niż testowanie córki - mówi Małgorzata Leśnik, mama Oli.
28 kwietnia Ola skończyła 18 lat i decyduje za siebie. Ale niepełnosprawność utrudnia jej komunikowanie się ze światem. W efekcie nie mogła wyrazić świadomej zgody na szczepienie. Rodzice też nie mogli tego zrobić, bo dotąd nie chcieli ubezwłasnowalniać córki. Konieczne stało się więc wystąpienie o zgodę na szczepienie Oli do sądu.
Lekarz zdjął fartuch i zaszczepił Olę w samochodzie
Jak mówi Małgorzata Leśnik, na zgodę gliwickiego sądu czekali trzy tygodnie. Sąd musiał najpierw zapoznać się z opinią lekarza prowadzącego Oli oraz lekarza psychiatry. Tę drugą, jak mówi mama nastolatki, uzyskali po wizycie prywatnej, bo nie mieli czasu czekać na wizytę do psychiatry finansowaną przez NFZ. Na szczepienie pojechali do punktu w hali lodowiska "Tafla" w Gliwicach.
Ola została w samochodzie, mama poszła sama do gabinetu, by oszczędzić córce widoku białych kitli.
- Powiedziałam lekarzowi, że jestem od Oli - opowiada pani Małgorzata. - Pan doktor zaczął się już rozbierać z fartucha. Ale mówię, że jest problem, bo Ola ma dzisiaj zły dzień. Pan bez zastanowienia powiedział: to ja wyjdę do samochodu i tam ją zaszczepię. I tak się stało. Ola chyba już wiedziała o co chodzi, dostała plaster (ona na plasterek zawsze czeka po zabiegu), a teraz czekamy na drugą dawkę.
Bez kolejki
Od 25 maja wszystkie osoby z orzeczeniem o umiarkowanym stopniu niepełnosprawności będą mogły zaszczepić się w punktach szczepień powszechnych poza kolejką - przekazał we wtorek pełnomocnik rządu do spraw szczepień i szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Od 10 maja osoby z orzeczeniem o znacznym stopniu niepełnosprawności wraz z opiekunami mogą zaszczepić się w punktach szczepień powszechnych bez konieczności wcześniejszego umówienia się, czy to za pośrednictwem infolinii, czy elektronicznego formularza. Wystarczy, że przyjdą do punktu szczepień powszechnych. Po zarejestrowaniu się oraz zakwalifikowaniu do szczepienia mogą od razu otrzymać zastrzyk. Dodatkowo szczepienia mogą odbywać się też m.in. w warsztatach terapii zajęciowej, zakładach aktywności zawodowej czy centrach i klubach integracji społecznej.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN24