Pijany konserwator, który naprawiał windę w Rybniku, usłyszał zarzut narażenia dziecka na bezpośrednie niebezpieczeństwo. - Dobrowolnie poddał się karze - informuje policja. Dziecko tylko dzięki refleksowi ojca nie wpadło do szybu.
Wszystko działo się w miniony czwartek. Około godz. 16 ojciec wracał z przedszkola z 4-letnią córką do mieszkania w bloku przy ul. Chabrowej w Rybniku.
- Dziewczynka stanęła na progu windy. Nagle kabina ruszyła przy otwartych drzwiach do góry. W ostatniej chwili ojciec zdążył wyciągnąć dziewczynkę za nogi, unikając w ten sposób tragedii - relacjonuje asp. Adam Jachimczak ze śląskiej policji.
Funkcjonariusze ustalili, że konserwator był wówczas na 9. piętrze, gdzie miał naprawiać dźwig. - Właśnie tam został zatrzymany - dodaje asp. Jachimczak.
O krok od tragedii
Jak to możliwe, że kabina nagle ruszyła? - Ojciec otworzył windę. W tym momencie windowy włączył tryb awaryjny - tłumaczy jeden z mieszkańców bloku, Michał Dziarski.
Podkreśla, że tragedii udało się uniknąć tylko dzięki refleksowi ojca 4-latki. - Dobrze, że złapał dziewczynkę, bo inaczej przecięłoby ją w pół. Na szczęście szybko ją wyszarpał - dodaje.
"Fachowiec", który miał naprawić windę, miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie Najprawdopodobniej nie zabezpieczył miejsca naprawy, przez co możliwe było wezwanie windy i otwarcie drzwi na parterze.
Mężczyzna został zatrzymany. Odpowie za narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub ciężkiego uszczerbku na zdrowiu dziecka, za co grozi do 3 lat więzienia.
Dzięki refleksowi ojca, czterolatka nie wpadła do szybu windy w bloku przy ul. Chabrowej w Rybniku:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: ns/r / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice | Ryszard Siarkowski