Raków Częstochowa, najlepsza w Polsce drużyna piłki nożnej, nie może grać na swoim stadionie, bo jest za mały. - Wesprzemy przebudowę tego stadionu do takiego poziomu, aby mógł służyć klubowi także w ligach europejskich - powiedział premier Mateusz Morawiecki, obiecując co najmniej 40 milionów złotych z budżetu państwa. Ale miasto musi wystartować w konkursie.
Miejski stadion piłkarski w Częstochowie w dzielnicy Raków remontowany jest od kilku lat, odkąd drużyna RKS Raków Częstochowa weszła do I ligi. Między innymi zwiększono liczbę miejsc na trybunach - ostatecznie do 5,5 tysiąca.
Kolejne wymogi pojawiły się po awansie do Ekstraklasy. W tym roku w trakcie eliminacji Ligi Mistrzów restrykcyjne przepisy UEFA nie pozwalały mistrzowi Polski na rozegranie IV rundy eliminacji na swoim domowym obiekcie. Raków musiał przenieść się na stadion do Sosnowca, gdzie trybuny mają dwa razy więcej miejsc - 11,6 tysiąca.
Premier: co najmniej 40 milionów przeznaczymy z budżetu państwa
Na problem zareagował premier Mateusz Morawiecki, który gościł na częstochowskim stadionie 11 maja.
- Wesprzemy budowę, przebudowę tego stadionu do takiego poziomu, aby mógł on służyć klubowi w rozgrywkach, także w ligach europejskich - powiedział premier.
Co ważne, znał koszt inwestycji. - Wedle wstępnego kosztorysu, wstępnej kalkulacji, stadion będzie kosztować od 60 do 70 milionów złotych, przebudowa tego stadionu, zwiększenie liczby miejsc. Z tej puli zdecydowanie ponad połowę, co najmniej około 40 milionów, przeznaczymy z budżetu państwa na wsparcie dla Rakowa - dodał premier.
Kancelaria odsyła do ministerstwa, a ministerstwo na konkurs
Mijały tygodnie, miasto czekało na realizację obietnicy. W końcu urzędnicy napisali do kancelarii premiera i spytali, w jakim trybie mogą się spodziewać tych 40 milionów. - Okazało się, że zostaliśmy skierowani do ministerstwa sportu i zaproszeni do złożenia wniosku w konkursie ministerialnym inwestycji o szczególnym znaczeniu dla sportu - mówi Włodzimierz Tutaj, rzecznik częstochowskiego urzędu miasta.
Miasto już zdobywało pieniądze na stadion w ten sposób. Ale tym razem byli zaskoczeni. To nie to samo, co obietnica premiera. Udział w konkursie nie daje gwarancji otrzymania pieniędzy. - Nie tak to powinno chyba wyglądać, biorąc pod uwagę standardy w demokratycznym państwie, w którym procedury są jawne - komentuje rzecznik magistratu.
CZYTAJ TEŻ: Pieniędzy z KPO nie ma, ale wypłacono miliardy złotych. "To wszystko PiS finansuje z długu"
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: Newspix