- Wykop miał średnicę 1,5 m i głęboki był na 6-7 metrów - mówią strażacy. 8 zastępów straży pożarnej z koparką próbują dostać się do mężczyzny, który znikł w dziurze pod ziemią. Jak mówią strażacy, nie ma z nim kontaktu.
Dramat rozgrywa się na prywatnej posesji przy ul. Przysiecznej w Gorzelni pod Częstochową.
Jak udało nam się ustalić nieoficjalnie, pracownicy firmy, ojciec z synem kopali studnię przy domu.
Ok. godz. 13 straż pożarna otrzymała informację, że mężczyzna został przysypany. Nieoficjalnie: ojciec, lat 58.
- Mężczyzny nie widać, nie ma z nim kontaktu - mówi Dariusz Gieroń z PSP w Częstochowie.
Jak ustalili strażacy, wykop miał 1,5 m średnicy i 6-7 m głębokości.
- Prawdopodobnie nie był zabezpieczony. Nie można wejść na dół i od razu wyciągnąć poszkodowanego, bo grozi to dalszym zasypaniem
Na miejscu pracuje 8 zastępów straży pożarnej i koparka.
Przysypany mężczyzna w Gorzelni k. Częstochowy:
Autor: mag/sk / Źródło: TVN 24 Katowice