Władze Szpitala Śląskiego w Cieszynie chcą otworzyć poradnię zdrowia psychicznego dla dzieci i młodzieży oraz oddział psychiatryczny dla młodych pacjentów. NFZ jednak na pomysł reaguje bez entuzjazmu, chociaż w regionie placówki są przepełnione. - Jakie są moje odczucia? Jakbym powiedział, tobym później chodził po sądach - tak do sprawy odnosi się oburzony starosta cieszyński Mieczysław Szczurek.
W Cieszynie - według planów i założeń władz miejscowego szpitala - miałby zostać otwarty oddział o drugim stopniu referencyjności. Miałby on mieć łóżka dla pacjentów i zapewniać całodobową opiekę. Trzeba bowiem zaznaczyć, że oddział pierwszego stopnia w Cieszynie już jest. Sytuacja psychiatrii dziecięcej jest jednak tak trudna, że władze szpitala nie spodziewały się tak chłodnego przyjęcia pomysłu przez Narodowy Fundusz Zdrowia.
Szpital podkreśla, że od lutego trwa wymiana dokumentów z katowickim oddziałem NFZ oraz z centralą funduszu. Co ciekawe, stanowisko w nich podnoszone nie jest spójne - katowicki oddział bowiem, jak ustalił nasz reporter, nie widział potrzeby tworzenia nowego oddziału, wskazując, że region jest już odpowiednio zabezpieczony w placówki świadczące usługi dla zdrowia psychicznego dzieci i młodzieży. Z kolei centrala NFZ kilka tygodni później uznała, że co prawda oddział by się przydał, ale sfinansowanie jego powstania trzeba wstrzymać z uwagi na zmieniające się przepisy.
- Inwestycja zawisła więc na włosku. To o tyle niepokojące, że działający obecnie w Bielsku-Białej oddział zajmuje się obecnie opieką nad pacjentami z czterech powiatów, które mają pół miliona mieszkańców - relacjonuje Jerzy Korczyński, reporter TVN24 zajmujący się sprawą.
Żeby nie trzeba było czekać, bo nie zawsze można
Oddział w Bielsku-Białej liczy 30 łóżek. Niemal zawsze jest przepełniony. Na miejsce trzeba czekać blisko pół roku. A - jak pokazują statystyki - czekać czasami po prostu nie można.
- W 2021 roku 1500 młodych ludzi próbowało odebrać sobie życie. W zeszłym było już ich około dwóch tysięcy. To bardzo widoczny wzrost - raportuje Jerzy Korczyński.
Nic więc dziwnego, że wątpliwości NFZ co do konieczności powstania nowego oddziału wywołują dużo emocji. Mieczysław Szczurek, starosta cieszyński, mówi wprost o "skandalu".
- Sytuacja po pandemii jest bardzo ciężka. Dzieci i młodzież potrzebują pomocy. Działająca u nas już poradnia działa świetnie, trzeba ją rozwijać - mówi starosta. Zaznacza, że powiat nie może sfinansować oddziału, zrobić może to jedynie NFZ.
Mieczysław Szczurek w rozmowie z TVN24 podkreśla, że dyrektor szpitala w Cieszynie może liczyć na pełne wsparcie samorządu w walce o otwarcie oddziału.
Rafał Razik, rzecznik śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia, mówi przed kamerą TVN24, że powstanie oddziału w Cieszynie nie jest wykluczone.
- Cieszy nas zaangażowanie władz tamtego szpitala. Patrząc jednak na potrzeby w zakresie świadczenia usług, musimy patrzeć na sytuację w całym województwie. Mamy niestety ciągle obszary, gdzie nie ma przychodni nawet na pierwszym stopniu referencyjności - przekazuje Razik.
Pytany o dwugłos NFZ w sprawie oddziału i inne argumenty podnoszone przez centralę i oddział wojewódzki, rzecznik NFZ w Katowicach mówi, że mogło być to "niefortunne".
- Dostrzegamy potrzebę rozwijania możliwości świadczenia usług w tak krytycznej kwestii, jak psychiatria dzieci i młodzieży. Musimy jednak robić to proporcjonalnie, musimy zadbać o pacjentów w całym województwie - podkreślił rozmówca TVN24.
SOS dla psychiatrii dzieci i młodzieży
Eksperci podkreślają, że psychiatria dziecięca w Polsce jest w dramatycznym stanie. W niedzielę przez stolicę po raz siódmy przeszedł Marsz Żółtej Wstążki. Jego uczestnicy domagają się poprawy w tym zakresie.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24