Mężczyzna przez prawie godzinę przekonywał telefonicznie 76-latkę, że jej córka i zięć poważnie zachorowali na COVID-19. Kobieta była w domu z mężem, próbowali potwierdzić tę informację u rodziny, ale wszyscy byli w pracy. Ostatecznie przekazali na "terapię ratującą życie" wszystkie pieniądze, które mieli w domu. Zgłosiła się po nie osobiście niejaka Anna Nowak. Policja będzie próbowała stworzyć jej portret pamięciowy.
Małżeństwo 76-latki i 82-latka z Cieszyna padło ofiarą oszustwa metodą "na lekarza". To odmiana oszustw "na wnuczka" czy "na policjanta". Historię opisała cieszyńska policja.
Usłyszała, że jej córka oraz zięć są poważnie chorzy na COVID-19
Jak czytamy w komunikacie, w piątkowe popołudnie do małżeństwa zadzwonił mężczyzna, który przedstawił się jako lekarz. Wykorzystał telefon stacjonarny. Odebrała 76-latka. Usłyszała, że jej córka oraz zięć są poważnie chorzy na COVID-19. "Lekarz" twierdził, że konieczne jest podanie lekarstwa ratującego życie, które kosztuje 70 tysięcy złotych.
Kobieta odpowiedziała, że ma tylko 65 tysięcy. Małżeństwo trzymało pieniądze w domu. Nie mogli ich zatem ostrzec pracownicy banku, którzy są uczulani na tego typu oszustwa przez policję i nie raz już interweniowali, gdy starsza osoba chciała wypłacić pokaźną kwotę. Policja opisywała także sytuacje, gdy w porę zareagował taksówkarz, który wiózł do banku ofiarę oszustwa.
Oszust trzymał 76-latkę przy telefonie prawie przez godzinę. - Oni potrafią manipulować ludźmi, ich działanie socjotechniczne jest na wysokim poziomie, ofiara w końcu zaczyna im wierzyć - mówi Krzysztof Pawlik, rzecznik policji w Cieszynie. Jak opisuje w komunikacie, oszuści - lekarze, twierdząc że opiekują się ciężko chorym pacjentem, udając przejętych, wywierają presję na jego najbliższych, żerując na ich dobrym sercu i strachu, wykorzystując empatię i chęć niesienia pomocy.
Wisząc na słuchawce, uniemożliwiają też swojej ofierze sprawdzenie przekazywanych informacji. Małżeństwo z Cieszyna próbowało to zrobić z innego telefonu, dzwoniąc do rodziny. Pechowo wszyscy byli w pracy i nikt nie odebrał.
Widzieli wspólniczkę oszusta, być może powstanie portret pamięciowy
Fałszywy lekarz stwierdził, że 65 tysięcy wystarczy na leczenie córki i zięcia. Przysłał po pieniądze wspólniczkę, którą przedstawił jako Annę Nowak. Dodał przy tym, by przekazali jej pieniądze z zachowaniem szczególnej ostrożności, żeby się nie zarazić. Kobieta zjawiła się po gotówkę jeszcze w czasie rozmowy telefonicznej z oszustem.
Dopiero po zdarzeniu małżeństwu udało się skontaktować z bliskimi. Dowiedzieli się, że córka i zięć są zdrowi i zgłosili się na policję.
Widzieli kobietę, która odebrała od nich pieniądze. Jak mówi Pawlik, na podstawie ich opisu prawdopodobnie powstanie portret pamięciowy "Anny Nowak", co może pomóc w wytropieniu sprawców oszustwa.
70 tysięcy na leczenie COVID-19? Policja: to jest bezpłatne
Cieszyńska policja przypomina, że pobyt w szpitalu, diagnostyka oraz leczenie pacjenta chorego na COVID-19 są bezpłatne. "Jeżeli zadzwoni osoba, która twierdzi, że musisz zapłacić za leczenie najbliższych, to trzeba jak najszybciej zakończyć rozmowę i zadzwonić pod numer 112" - radzą policjanci.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Bacho Foto - stock.adobe.com