Na boisku doszło między nimi do spięcia. Wtedy wpadli na pomysł, żeby urządzić "galę sportów walki" w Chorzowie. Założyli grupę w mediach społecznościowych, zrobili plakaty, ustalili ceny biletów, wyznaczyli miejsce i czas. Dzień przed "galą" interweniowała policja. - Dwaj organizatorzy mieli 18 lat, trzeci 17, a uczestnicy od 14 do 16. Normalne dzieciaki. Nie mieli pojęcia, że popełniają przestępstwo, chcieli przenieść na boisko cyberświat - mówi rzecznik chorzowskiej policji.
Policjanci w Chorzowie dostali zgłoszenie, że w niedzielę 24 kwietnia ma się odbyć w tym mieście nielegalna gala sportów walki. Informacje pojawiły się na Facebooku. Organizatorzy stworzyli specjalny profil, dostępny publicznie. Ukrywali tylko miejsce wydarzenia - bilety (w cenach 5 złotych za osobę, 8 złotych za dwie i po 3 złote dla grupy) mieli sprzedawać na ulicy pod wskazanym numerem, a "stamtąd powiemy wam, gdzie macie iść dalej" - napisali na plakacie.
- Gala miała się odbyć na otwartym powietrzu, prawdopodobnie na ogólnodostępnym boisku, bo zmieniono dzień z niedzieli na sobotę z uwagi na złe warunki pogodowe - mówi Sebastian Imiołczyk, rzecznik chorzowskiej policji.
- W trakcie sprawdzania zgłoszenia dowiedzieliśmy się, że walczyć mają dzieciaki. Policjantom nie chciało się w to wierzyć, ale nie wyglądało to na żart. Te plakaty to była dobra podróbka profesjonalnych witryn internetowych zawodów MMA - dodaje Imiołczyk.
14 uczestników miało 14 - 16 lat, ustawiono siedem walk
W piątek, dzień przed zdarzeniem, policjanci udaremnili walki. Ustalili trzech organizatorów: dwóch w wieku 18 lat, trzeci miał 17 lat. - Uczestnicy mieli od 14 do 16 lat. Zgłosiło się 14, ustawiono siedem walk - mówi rzecznik policji. - To dzieciaki. Normalne, przeciętne, żadni sportowcy. Myśleliśmy, że skrzyknęła się ekipa z osiedla, koledzy. Ale oni mieli przyjechać z ościennych miast.
Na osiedlu wszystko się zaczęło. Jak ustalili policjanci, miesiąc przed nielegalną galą na przyszkolnym boisku doszło do spięcia między nastolatkami. Wtedy miał zrodzić się pomysł zorganizowania gali.
Sebastian Imiołczyk: - Organizatorzy zostali przesłuchani i niczego się nie wyparli. Opowiedzieli, za co kto był odpowiedzialny w tym biznesie. Każdy miał swoją rolę, jeden prowadził stronę i pijar, drugi dystrybuował bilety. Nie umieli wyjaśnić logicznie, po co to robili. Chcieli przenieść na boisko cyberświat, ale nie mieli pojęcia, że popełniają przestępstwo. .Gdyby zorganizowali biletowane zawody w siatkówkę, też byłoby to nielegalne, ale na tej gali mogło dojść do tragedii. Trzeba znać sztuki walki, wiedzieć, jak się bić, żeby nie doszło do tragedii. A oni nawet nie zapewniali obecności sędziów i lekarza.
18-latkowie i 17-latek za zorganizowanie nielegalnych walk odpowiedzą teraz przed sądem. Za taki czyn grożą nawet trzy lata więzienia. Nieletnimi uczestnikami zajmie się sąd rodzinny.
Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: śląska policja