23-latek z Chorzowa spędzał wieczór ze znajomymi. Siedzieli w samochodzie na jednym z przysklepowych parkingów. - Chłopak usiadł na pokrywie bagażnika. Kiedy jego kolega uruchomił silnik i ruszył. 23-latek spadł i uderzył się w głowę. Mimo szybkiej interwencji lekarzy, zmarł w szpitalu - mówi rzecznik policji w Chorzowie.
Do zdarzenia doszło w sobotę około północy, na parkingu przy ul. Floriańskiej w Chorzowie.
- Z ustaleń śledczych wynika, że w pewnym momencie 23-latek usiadł na pokrywie bagażnika hondy. Gdy jego rówieśnik ruszył autem, mężczyzna upadł uderzając się w głowę - mówi Justyna Dziedzic, rzecznik policji w Chorzowie. W stanie krytycznym został przewieziony do szpitala, gdzie w wyniku odniesionych obrażeń zmarł.
"Nie wiadomo, czy byli pijani"
Wciąż badane są okoliczności tego tragicznego zdarzenia. - Nie wiadomo jeszcze, czy mężczyźni byli trzeźwi, a także czy komukolwiek zostaną postawione zarzuty. Zdarzenie może zostać uznane za nieszczęśliwy wypadek - dodaje Dziedzic.
Część z pięcioosobowej grupy świadków została już przesłuchana. Dzisiaj odbędą się kolejne przesłuchania.
Do wypadku doszło w Chorzowie przy ul. Floriańskiej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl
Autor: msin/sk / Źródło: TVN24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: tvn24