- Światła czerwone były zapalone już długo. Bariery już opadały, a tu autobus przejeżdża - opowiada świadek niebezpiecznej sytuacji na przejeździe kolejowym w Chorzowie. Nagranie przesłał na Kontakt 24.
Pan Dariusz z Chorzowa nagrał w poniedziałek około godziny 16 na ulicy Strzelców Bytomskich, jak autobus miejski przejeżdża przez zamykany przejazd kolejowy w centrum miasta. Nagranie przesłał na Kontakt 24. Na nagraniu widać, jak migają światła przed przejazdem i zaczynają opadać szlabany.
- Ten kierowca na pewno widział, że zamykają przejazd. Światła czerwone były zapalone już długo. Bariery się ruszyły, już opadały, a tu autobus przejeżdża. Często jeżdżę tą trasą, ale pierwszy raz zobaczyłem, jak ktoś tak przejeżdża i to jeszcze autobus. Jak to zobaczyłem, to aż włos mi się zjeżył - relacjonuje pan Dariusz.
Chorzowianin dodał, że po przejeździe autobusu otworzył drzwi i dał znać kierowcy, że źle zrobił. - Autobus nie był pełny, ale w środku widziałem z piętnaście, może dwadzieścia osób. Otworzyłem drzwi, pomachałem mu, a on zobaczył, tylko machnął ręką i pojechał dalej - relacjonuje pan Dariusz.
- Po tym, jak autobus przejechał, minęło około minuty i przejechał pociąg, więc bardzo szybko - dodaje.
Jeszcze nie zgłosił sprawy na policję. - Mam zamiar przesłać to na stronę policji, gdzie można nagrania różne wysyłać. Mam nadzieję, że policja się tym zajmie i że będą konsekwencje dla tak nieodpowiedzialnego kierowcy, bo to nie jest miejsce pracy dla niego - dodał.
"Będziemy domagać się najsurowszych kar dla kierowcy"
- Jest to niebezpieczna sytuacja. Za takie wykroczenie grozi kara 300 złotych i 4 punkty karne - komentuje nagranie Tomasz Bratek z wydziału ruchu drogowego śląskiej policji. - Kierowca autobusu miejskiego ma obowiązek dbania o swoich pasażerów - dodaje.
Bratkowi nie umknął też stojący przez przejazdem samochód z zielonym listkiem, czyli prawdopodobnie prowadzony przez początkującego kierowcę. - Daje dobry przykład stojąc przed szlabanem tym, którzy przejeżdżają przez te tory - mówi policjant.
Michał Wawrzaszek, rzecznik Zarządu Transportu Metropolitarnego: - Nie tolerujemy takich sytuacji. W naszej firmie zasady bezpieczeństwa są na pierwszym miejscu. Już poprosiliśmy operatora, który obsługiwał ten kurs, o szczegółowe wyjaśnienia w tej sprawie.
ZTM wystąpił także zabezpieczenie monitoringu i zapowiada, że będzie domagać się najsurowszych konsekwencji dla kierowcy.
Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: Kontakt 24