35-latek z Zabrza zmusił innego kierowcę do zatrzymania się na Drogowej Trasie Średnicowej, wysiadł z auta i - jak pisze policja - chciał "zadbać o porządek". Miał pecha, bo wszystko widzieli policjanci w radiowozie, którego kamera nagrała całe zdarzenie.
15 kwietnia jadący Drogową Trasą Średnicową w Chorzowie policjanci drogówki byli świadkami niecodziennego widoku: na lewym pasie drogi szybkiego ruchu kierowca zmusił inny samochód do wyhamowania, niemal doprowadzając do zderzenia. Sytuacja była niebezpieczna - tym bardziej, że w tym miejscu samochody jadą ponad 100 kilometrów na godzinę, a sytuacja miała miejsce na zakręcie.
Agresja na drodze. 35-latek "chciał samodzielnie zadbać o porządek"
Na nagraniu zarejestrowanym przez kamerę radiowozu widać, jak inny samochód musi wyminąć wyhamowane przez busa osobowe audi. Patrol drogówki zatrzymuje się tuż za dwoma stojącymi pojazdami, gdy nagle z busa wychodzi kierowca i podchodzi do drugiego pojazdu, chcąc - jak pisze policja - "samodzielnie zadbać o porządek na drodze".
Czytaj też: W Warszawie spłonął lucid air o wartości nawet miliona złotych. Prawdopodobnie jedyny taki w Polsce
"Policjanci zapobiegli dalszej eskalacji konfliktu, a po przejeździe w bezpieczne miejsce, przeprowadzili kontrolę drogową. Kierowcy, który sam chciał wymierzyć sprawiedliwość na drodze zatrzymano prawo jazdy" - poinformowała w komunikacie śląska policja.
Mundurowi podkreślili, że 35-letni mieszkaniec Zabrza odpowie przed sądem "za spowodowanie zagrożenia w ruchu drogowym". Grozi mu zakaz prowadzenia pojazdów oraz wysoka grzywna.
Źródło: śląska policja
Źródło zdjęcia głównego: KMP w Katowicach