Przy skrzyżowaniu alei Niepodległości z ulicą Madalińskiego w Warszawie spłonął elektryczny lucid air. Auto, którego wartość w Polsce szacuje się na nawet milion złotych, to rzadkość na europejskich drogach. Dlaczego jest wyjątkowe?
Reporter tvnwarszawa.pl Artur Węgrzynowicz ustalił, że kierowca - chcąc uniknąć kolizji z innym pojazdem - uderzył w latarnię. - Samochód stanął w płomieniach i całkowicie się spalił - wyjaśnił. Po godzinie 12 służby przekazały, że pożar został ugaszony, a wrak pojazdu odholowany. - Kierowcy została udzielona pomoc medyczna i jest on obecny na miejscu zdarzenia - informowała tvnwarszawa.pl Ewa Kołdys, oficer prasowa Komendy Rejonowej Warszawa II.
ZOBACZ TEŻ: Luksusowy maybach rozbity na Mokotowie
W Warszawie spłonął lucid air. Co to za auto
Lucid air to wielka rzadkość na naszych drogach. Egzemplarz, który spłonął, był zarejestrowany w Polsce, i według Marcina Orzepińskiego z TVN Turbo to prawdopodobnie jedyny taki samochód w naszym kraju.
Auto jest produkowane od 2021 roku przez amerykańską firmę Lucid Motors. Za jego koncepcję, opracowaną od podstaw, odpowiada były projektant Mazdy, Derek Jenkins. Cena najtańszego modelu w USA, 430-konnego Pure, rozpoczyna się od 70 tys. dolarów (pond 285 tys. zł). Za najdroższą wersję, Sapphire o imponującej mocy 1234 KM, musimy zapłacić od 250 tys. dolarów (ponad 1 milion złotych). W Europie jest jednak drożej - według ubiegłorocznego cennika, w Niemczech wersja Pure kosztuje 110 tys. euro, czyli niemal 500 tys. złotych, a Touring jest droższa o 20 tys. euro.
To, co zwraca szczególną uwagę, to możliwości tego auta. Według strony producenta oferowana w USA wersja Grand Touring ma zasięg ponad 830 km, tymczasem naładowanie samochodu, tak by wystarczyło na 322 km (200 mil), zajmuje tylko 12 minut. Rozpędzenie się do 100 km/h zajmuje mu 2 sekundy.
Źródło: tvn24.pl