Wejść z ulicy na kładkę się nie da. Za stromo. Trochę naokoło nasyp jest łagodniejszy, ale znowu błoto. - Przydałyby się schody - mówią mieszkańcy. Kładka została zbudowana specjalnie dla pieszych, ale schodów projektant nie przewidział.
Kładka nad ulicą Siemianowicką w dzielnicy Rozbark w Bytomiu to część miejskiego projektu pod hasłem "Stworzenie przyjemnych i bezpiecznych przestrzeni dla mieszkańców Rozbarku".
Jednak ludziom, idącym chodnikiem wzdłuż Siemianowickiej, trudno się z kładką zaprzyjaźnić. Podziwiają ją z dołu, ale nie mogą się na nią dostać.
- Przez zwykłą ciekawość chciałoby się wejść, ale się nie da. Trzeba pytać projektanta, dlaczego - mówi mężczyzna. - Schody są potrzebne, żeby wejść - podpowiada kobieta.
Co sprawniejsi próbują wspiąć się po betonowych płytach, ułożonych na nasypie tuż przy kładce. Ale łatwo spaść, bo skarpa jest stroma.
Mniej doświadczeni w górskich wspinaczkach zdobywają kładkę trawersami, nadrabiając trzysta metrów drogi, ale tam z kolei mogą ugrząźć w błocie.
Projekt o wartości 12 milionów złotych realizuje Miejski Zarząd Zieleni i Gospodarki Komunalnej. Prócz kładki planowane są deptaki, place zabaw, siłownie.
Dzisiejszy zarząd instytucji tłumaczy, że to ich poprzednicy, zlecając projekt, nie pomyśleli o schodach. Nowe władze spotkają się pod kładką jutro, by zastanowić się, czy je wybudować.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice