Nawet dożywocie grozi 28-letniemu Łukaszowi W., który w październiku 2014 r. brutalnie pobił młotkiem dwie osoby w Dąbrowie Górniczej. Podczas zeznań mężczyzna nie wyrażał skruchy. Przeciwnie był rozczarowany, że jego ofiary przeżyły. Przyznał nawet, że marzył o zorganizowaniu maskary podobnej do tej na wyspie Utoya, gdzie z ręki Andresa Breivika zginęło 69 osób.
Historia sięga października 2014 r. Wtedy to, na przystanku przy ul. Sobieskiego w Dąbrowie Górniczej, pod osłoną nocy Łukasz W. zaatakował młotkiem dwóch mężczyzn. Gdy upadli, odszedł. Potem sam zgłosił się na policję. - Przyszedł trzymając młotek w ręku. Powiedział, że zaatakował nim dwie osoby – opowiada st. asp. Mariusz Miszczyk, rzecznik dąbrowskiej policji. - Był przekonany, że nie żyją – dodał.
Oględziny wskazanego przez mężczyznę miejsca zdarzenia, tylko potwierdziły, że do brutalnego ataku doszło. - Znajdowały się tam kałuże krwi, dlatego poprosiliśmy miejskie służby o interwencję i uprzątniecie miejsca – przyznał Miszczyk.
Ofiary napastnika, 46-letni mieszkaniec Będzina i 41-letni dąbrowianin, z ciężkimi obrażeniami głów trafiły do szpitala. Jak się okazało jeszcze przed atakiem na mężczyzn, Łukasz W. miał dobijać się do jednej z pobliskich stacji benzynowych. 28-latek został zatrzymany, a następnie tymczasowo aresztowany. Trafił także na miesięczną obserwację psychiatryczną.
Chciał zostać „zagłębiowskim Breivikiem"
Przyszedł na policję trzymając młotek w ręku. Powiedział, że zaatakował nim dwie osoby. Był przekonany, że nie żyją Mariusz Miszczyk, rzecznik dąbrowskiej policji
To właśnie podczas obserwacji, a także zeznań przed prokuratorem wyszło na jaw, że Łukasz W. chciał zostać „zagłębiowskim Breivikiem". Jak twierdził, chciał także dokonać masakry podobnej do tej, która miała miejsce w Norwegii na wyspie Utoya w 2011 r. Wtedy zginęło 69 osób, a 33 zostało rannych. W tym celu planował kupić broń i wykorzystać ją w jednym z hipermarketów.
Biegli nie mieli wątpliwości: 28-latek ma „osobowość dyssocjalną”, niezdolną do empatii. Uznali także, w chwili ataku działał w pełni świadomie. – Mężczyzna działał w przekonaniu, że mężczyźni, których zaatakował na przystanku, nie żyją, ale ku jego zdumieniu przeżyli. Nie wyraził także żadnej skruchy – powiedział z kolei w rozmowie z „Dziennikiem Zachodnim” prokurator Arkadiusz Stachura z Prokuratury Rejonowej w Dąbrowie Górniczej.
Dożywocie za atak młotkiem?
31 grudnia prokuratura wysłała do sądu akt oskarżenia przeciwko 28-latkowi. Ciążą na nim zarzuty usiłowania zabójstwa i kierowania gróźb karalnych w stosunku do pracownicy stacji benzynowej w pobliżu miejsca napadu. Grozi mu za to od 25 lat wiezienia do dożywocia.
28-latek zaatakował mężczyzna na ul. Sobieskiego:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: rf / Źródło: TVN24 Katowice, Dziennik Zachodni
Źródło zdjęcia głównego: KMP Dąbrowa Górnicza