Kierowca i jego dwaj pasażerowie zginęli w wypadku na drodze między Olszyną a Boronowem w powiecie lublinieckim (województwo śląskie). Według wszczętego śledztwa, przyczepa jadącej z przeciwka ciężarówki odpięła się i uderzyła w ich auto. Zepchnęła ich do rowu i przygniotła. Gmina ogłosiła trzydniową żałobę.
Prokuratora Rejonowa w Lublińcu wszczęła w środę śledztwo w sprawie tragicznego wypadku drogowego, do którego doszło we wtorek około 6 rano na drodze wojewódzkiej nr 905 między Olszyną a Boronowem.
- Wstępne ustalenia - wynikające ze śledztwa - wskazują, że do wypadku doszło na skutek odpięcia się przyczepy od samochodu ciężarowego volvo, niekontrolowanego zjazdu przyczepy na lewy pas ruchu i uderzenia w samochód osobowy volkswagen - mówi Tomasz Ozimek, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Częstochowie.
Volkswagenem podróżowało trzech mężczyzn w wieku 38, 39 i 52 lat. Przyczepa zrzuciła ich auto do rowu i przygniotła. Zginęli na miejscu. Ciała wydobyto z wraku po czterech godzinach.
Czy zaczep był sprawny, a na przyczepie nie było za dużo węgla?
Kierowca volvo był trzeźwy. Został przesłuchany. Jak mówi Ozimek, na razie nie było podstaw do przedstawienia mu zarzutów.
W śledztwie powołani zostaną biegli z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych oraz technicznego stanu pojazdu. We wtorek młodszy brygadier Wojciech Kwapień, oficer prasowy Państwowej Straży Pożarnej w Lublińcu przekazywał nam, że zaczep volvo był uszkodzony - między innymi to sprawdzą biegli. Zweryfikują także, czy ciężar przewożonego przez volvo towaru nie był za duży. Według Kwapienia, na przyczepie było około 17 ton miału węglowego.
Na czwartek prokurator zaplanował sekcję zwłok ofiar wypadku, która ustali dokladne przyczyny ich śmierci.
W czasie wypadku opał wysypał się na jezdnię i pobocze. Kierowca volvo, właściciel jednoosobowej firmy, zajmującej się transportem, został zobowiązany przez policję do posprzątania.
Mieszkali w Olszynie, jechali do pracy do sąsiedniego Boronowa
Wszyscy mężczyźni mieszkali we wsi Olszyna w gminie Herby. Gmina ogłosiła w środę trzydniową żałobę. Od środy do piątku w gminie nie odbędą się żadne imprezy rozrywkowe.
Zbiórkę pieniędzy na rzecz rodzin ofiar wypadku zorganizowała fundacja z Boronowa. Jak powiedział nam jej przedstawiciel, mężczyźni pracowali w tej miejscowości i osierocili dzieci. Według naszych ustaleń, feralnego dnia jechali do pracy. Olszyna i Boronów leżą w sąsiedztwie. Mieli do pokonania około sześć kilometrów.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: PSP Lubliniec