Matka 2,5-letniego chłopca, który w piątek wypadł z balkonu na piątym piętrze, usłyszała dwa zarzuty - przekazał prokurator Jacek Boda z bielskiej prokuratury okręgowej. - Pierwszy to narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby, wobec której ciąży obowiązek opieki, a drugi to spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała - powiedział Boda. Kobieta została aresztowana. Stan chłopca nadal jest "ciężki, ale stabilny".
W piątek po południu 2,5-letni chłopiec wypadł przez okno na piątym piętrze jednego z budynków w Bielsku-Białej (woj. śląskie). Został przetransportowany do szpitala.
Dziecko przebywa obecnie w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka w Katowicach. Jego rzecznik Wojciech Gumułka poinformował w niedzielę, że stan 2,5-latka jest niezmiennie "ciężki, ale stabilny".
Matka chłopca z zarzutami
W niedzielę prokurator Jacek Boda z bielskiej prokuratury okręgowej powiedział, że 38-letnia matka chłopca usłyszała dwa zarzuty. - Pierwszy to narażenie na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia osoby, wobec której ciąży obowiązek opieki, a drugi to spowodowanie ciężkiego uszkodzenia ciała. Dziecko w wyniku upadku z piątego piętra odniosło bardzo ciężkie obrażenia - wskazał.
Za popełnienie zarzuconych czynów grozi kara od 3 miesięcy do 5 lat więzienia. Prokurator Boda przekazał, że śledczy badają okoliczności sprawy. Nie powiedział, czy podejrzana przyznała się do winy.
Dodał, że na wniosek prokuratury 38-latka została aresztowana na trzy miesiące.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: bielsko.biala.pl / Adam Kanik