Wysadzony w powietrze apartamentowiec był jeszcze w budowie, nikt nie ucierpiał. Po wybuchu do mediów trafił list od kogoś podpisującego się pseudonimem Pocahontas. Autor pod groźbą kolejnych ataków żądał od dewelopera wycofania się z budowy. Kilka miesięcy później policja w tej sprawie zatrzymała 29-letniego Mateusza H. Mężczyzna dzisiaj usłyszał wyrok.
Sąd Rejonowy w Bielsku-Białej skazał w poniedziałek Mateusza H. na 6,5 roku więzienia. Mężczyzna odpowiadał między innymi za wysadzenie w powietrze bloku budowanego przez dewelopera. Musi też zapłacić grzywnę i naprawić wyrządzone szkody. Wyrok jest nieprawomocny.
Sąd uznał, że oskarżony winien jest wszystkich 20 przestępstw, które zarzuciła mu prokuratura. Jednocześnie zaliczył mu na poczet kary czas spędzony w areszcie. H. był na sali w czasie ogłoszenia wyroku. Miał na sobie czarną koszulkę z hasłem: "Stop pomówieniom". Nie przyznał się do czynu.
W uzasadnieniu sędzia Jarosław Steciuk wskazał, że proces - w przypadku wysadzenia w powietrze budynku - miał charakter poszlakowy, ale sąd nie miał wątpliwości, że H. jest winny.
Przyznał się jedynie od sfałszowania karty przebiegu studiów
Do zniszczenia bloku doszło w nocy 17 lipca 2018 roku. Zdaniem śledczych sprawca podłożył pod nieukończony apartamentowiec cztery butle z gazem propan-butan, które uprzednio zostały przerobione. W wybuchu nikt nie ucierpiał.
Po zdarzeniu do mediów oraz różnych instytucji i organizacji trafił list - manifest, z którego wynikało, że sprawcą wybuchu jest osoba podpisująca się Pocahontas, działająca w imieniu organizacji Brygada Wschód. W liście zawarte były żądania skierowane do dewelopera, aby zaprzestał rozbudowy rozpoczętej inwestycji i rozebrał inne gotowe już budynki, także te zamieszkałe. Były też groźby, że jeśli tak się nie stanie, Brygada te budynki zniszczy. Według treści listu chodziło o przywrócenie terenu do pierwotnego stanu, kiedy rosły tam lasy.
Mateusz H. został zatrzymany w lutym 2019 roku. Śledczy oskarżyli go o 20 przestępstw, w tym wysadzenie budowanego bloku. Według nich, usiłował on też doprowadzić wówczas do zawalenia kolejnych dwóch budynków. H. miał też spalić w 2017 roku dwie koparki należące do podwykonawców na tym samym placu budowy. Na liście przestępstw, o które został oskarżony mężczyzna, są też groźby karalne oraz kilkanaście wyłudzeń świadczeń socjalnych na szkodę wyższych uczelni i ośrodków pomocy społecznej.
Proces rozpoczął się pod koniec lutego ubiegłego roku. H., po odczytaniu aktu oskarżenia, nie przyznał się do najpoważniejszych zarzutów, w tym zniszczenia budowanego bloku, próby wysadzenia w powietrze kolejnych, a także podpalenia koparek. Przyznał się jedynie do sfałszowania karty przebiegu studiów.
Mowy końcowe zostały wygłoszone 9 lipca. Prokuratura zażądała wymierzenia oskarżonemu 10 lat więzienia. Mateusz H. apelował o uniewinnienie, umorzenie postępowania lub łagodny wymiar kary.
Źródło: TVN24 Katowice, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24