Gliwicki sąd przesłał stronom uzasadnienie styczniowego wyroku ws. katastrofy w kopalni Halemba, gdzie w 2006 r. w wybuchu metanu i pyłu węglowego zginęło 23 górników. Gliwicka prokuratura kończy sporządzanie apelacji, zostanie ona wysłana w przyszłym tygodniu.
W styczniu tego roku Sąd Okręgowy w Gliwicach skazał na trzy lata więzienia byłego szefa działu wentylacji Marka Z., oskarżonego o sprowadzenie katastrofy. 14 innych oskarżonych, wśród nich były dyrektor kopalni Kazimierz D., usłyszało wyroki w zawieszeniu, dwóch - uniewinniające.
Uzasadnienie wyroku liczy 80 stron. Prokuratura nie podaje na razie, z którą częścią wyroku się nie zgadza. Przed sądem I instancji oskarżyciel żądał znacznie surowszych kar dla Marka Z. i Kazimierza D. Odwołania od wyroku - zapewne złoży też część obrońców - rozpozna Sąd Apelacyjny w Katowicach.
Największa tragedia
Katastrofa w Halembie była największą tragedią w polskim górnictwie od blisko 30 lat. Doszło do niej 21 listopada 2006 r. podczas likwidowania ściany wydobywczej 1030 m pod ziemią. Z powodu zaniechania profilaktyki przeciw zagrożeniom naturalnym po zapaleniu i wybuchu metanu w wyrobisku wybuchł pył węglowy, czyniąc spustoszenie i zabijając górników i pracowników firmy zewnętrznej.
Nieprawomocne orzeczenie zapadło 15 stycznia tego roku, po ponad sześciu latach procesu. Sąd I instancji potwierdził większość ustaleń gliwickiej prokuratury. Tylko dwóch z 17 oskarżonych mężczyzn zostało uniewinnionych, sąd uznał bowiem, że zeznania świadków w ich przypadku są na tyle niespójne, że nie można im przypisać winy. 14 mężczyzn zostało skazanych na karę więzienia w zawieszeniu i grzywny.
Najwyższa kara
Najwyższą karę sąd wymierzył Markowi Z., któremu prokuratura zarzuciła sprowadzenie tej katastrofy. Poza bezwzględną karą więzienia sąd zakazał mu zajmowania kierowniczych stanowisk w górnictwie przez trzy lata.
Na dwa lata więzienia w zawieszeniu na pięć lat sąd skazał natomiast byłego dyrektora kopalni Kazimierza D., który jest najważniejszym w hierarchii górniczej oskarżonym w tej sprawie. Prokuratura zarzuciła mu sprowadzenie niebezpieczeństwa dla życia i zdrowia górników, co skutkowało śmiercią 23 osób. Według śledczych w listopadzie 2006 r. dyrektor wiedział o przekroczonych dopuszczalnych stężeniach metanu w kopalni, tolerował też brak profilaktyki w zakresie zwalczania zagrożenia wybuchem pyłu węglowego i zdawał sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Mimo to zlekceważył alarmujące dane i nie nakazał przerwania prac, skutkiem czego była śmierć górników.
Prokuratura domagała się dla Kazimierza D. kary siedmiu lat bezwzględnego więzienia. Sąd wymierzył mu znacznie łagodniejszą karę, oceniając, że stopień jego zawinienia był niższy, niż przyjęła prokuratura. Wziął też od uwagę okoliczności łagodzące - długotrwałą nienaganną opinię w miejscu pracy oraz dotychczasową niekaralność.
Spośród 17 oskarżonych tylko były szef działu wentylacji Marek Z. został skazany na bezwzględną karę więzienia. Prokuratura, która zarzuciła mu sprowadzenie katastrofy, żądała dla niego ośmiu lat więzienia. Także w jego przypadku wpływ na wymiar kary miała modyfikacja jednego z zarzutów i dotychczasowa niekaralność - podawał w ustnym uzasadnieniu sąd I instancji.
Sąd podkreślił też, że choć oskarżeni nie doprowadzili do tragedii celowo, to jednak łamanie przepisów w kopalni było ewidentne i rozpoczęło się już na etapie przystąpienia do likwidacji ściany. Nie zorganizowano drogi transportu demontowanych elementów, podczas prac ignorowano informacje o przekroczonych stężeniach metanu; nie wyprowadzając wówczas załogi z zagrożonego rejonu; w kopalni fałszowano też próbki pyłu węglowego, by wykazać, że był on należycie neutralizowany pyłem kamiennym, oraz dokumentację - wyliczał sąd.
15 ofiar z firmy zewnętrznej
15 ofiar wybuchu to pracownicy zewnętrznej firmy Mard, która na zlecenie kopalni prowadziła prace likwidacyjne - jej pracownicy mieli wydobyć wart miliony złotych sprzęt. Szef tej firmy został w I instancji skazany na rok więzienia w zawieszeniu. W odrębnym procesie D. został skazany na rok i dwa miesiące więzienia w zawieszeniu oraz grzywnę za poświadczenie nieprawdy w dokumentach przy przetargu na likwidację ściany w Halembie. Jak ustalili śledczy, przetarg był ustawiony w taki sposób, by prace prowadziła tam firma Mard.
27 oskarżonych
Prokuratura Okręgowa w Gliwicach zamknęła śledztwo w tej sprawie w czerwcu 2008 r. Aktem oskarżenia objętych zostało 27 osób, dziewięć z nich wniosło o możliwość dobrowolnego poddania się karze (zostali skazani na więzienie w zawieszeniu i grzywny), sprawę jednego oskarżonego wyłączono do innego postępowania. Główny proces ruszył w listopadzie 2008 r. Sprawa była rozpoznawana na blisko 150 terminach rozpraw, na których przesłuchano 349 osób. Zgromadzono 66 tomów akt.
Największa tragedia w historii polskiego górnictwa zdarzyła się w Rudzie Śląskiej:
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, pokazać go w niekonwencjonalny sposób - czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie naKontakt24@tvn.pl.
Autor: mag / Źródło: PAP