Będzie śledztwo ws. wypadku w parku wodnym w Dąbrowie Górniczej - zapowiedziała prokuratura. Kontrole przeprowadzi też Państwowa Inspekcja Pracy. Podczas testowania zjeżdżalni poważnie ranny został 16-latek - uderzył w zamknięty właz. Chłopak leży w szpitalu, jest w ciężkim stanie. Na razie nie można go przesłuchać
Do wypadku doszło w miniony piątek. 16-latek pracował w dąbrowskim parku wodnym jako asystent ratownika. To był dopiero jego trzeci dzień pracy. Chłopak był zatrudniony na umowę-zlecenie w firmie zewnętrznej, którą wynajmował park wodny. CZYTAJ WIĘCEJ TUTAJ
- Syn dostał polecenie od koordynatora ratowników, by sprawdził zjeżdżalnię. Polega to na zjechaniu z niej. Jak się jednak okazało, właz do rury był zamknięty. Syn uderzył w przegrodę z ogromną siłą, został wręcz zgilotynowany – relacjonował ojciec 16-latka, pan Marek.
Zauważa, że jego syn "nigdy nie widział, jak się testuje taką trasę, jak się wyciąga zaślepkę zjeżdżalni. O tym, że będzie to robił, dowiedział się dopiero po przyjściu do pracy. Był tam sam, bez żadnej osoby nadzorującej".
- W ciągu najbliższego tygodnia przeprowadzona zostanie szczegółowa kontrola prawa pracy i technicznego bezpieczeństwa pracy pod kątem zdarzenia w Aquaparku "Nemo" w Dąbrowie Górniczej - poinformowała Beata Sikora-Nowakowska, rzeczniczka katowickiego Okręgowego Inspektora Pracy. - Nadinspektor już tego samego dnia udał się na miejsce zdarzenia i dokonał wstępnych ustaleń, przesłuchał świadków i zrobił zdjęcia obiektu - dodaje.
Będzie śledztwo prokuratury
Sprawą zajęła się prokuratura rejonowa w Dąbrowie Górniczej, do której wpłynęły już materiały z tamtejszej komendy policji.
- Po zapoznaniu się z nimi zostanie wszczęte śledztwo. Czynności będą prowadzone pod kątem wypadku przy pracy i ciężkiego uszczerbku ciała oraz ustalenia osób odpowiedzialnych za zdarzenie - poinformowała prok. Joanna Guguła z prokuratury rejonowej w Dąbrowie Górniczej.
Zaznaczyła, że w planach jest także przesłuchanie 16-latka. To, kiedy będzie można to zrobić, zależy jednak od jego stanu zdrowia. - Na dzisiaj stan pokrzywdzonego określa się jako ciężki, ale stabilny - dodała prok. Guguła.
Chłopak ma rozległy uraz twarzoczaszki, uszkodzony nos i połamane kości szczękowe. Przeszedł zabieg przyszycia nosa i policzków.
Kto zawinił?
Ojciec 16-latka winą za wypadek obarcza osoby kierujące aquaparkiem i koordynujące pracę ratowników. - Młody człowiek, który rozpoczyna 11. godzinę pracy w takim aquaparku, absolutnie nie był uprawniony do testowania jakichkolwiek tras - mówi pan Marek.
Przedstawiciele dąbrowskiego parku wodnego nie mają sobie jednak nic do zarzucenia. - Dołożymy wszelkich starań by wyjaśnić te sprawę – mówi rzeczniczka parku wodnego, Monika Pinkawa-Gagos. Podkreśla jednak, że 16-latek zatrudniony był przez firmę zewnętrzną.
Jak wyglądają procedury? - Chłopak powinien być nadzorowany przez co najmniej dwie osoby. Nie będę się wypowiadał na temat tego czy faktycznie miał nadzór i kto go wykonywał. Okoliczności wypadku są przedmiotem postępowania - mówi Rafał Nyznar, pełnomocnik WOPR w Dąbrowie Górniczej.
I dodaje: - W tym przypadku mógł zawinić i człowiek, i procedury. Na tym etapie za wcześnie by kogokolwiek oskarżać. Na razie w ogóle nie wiemy czy mamy do czynienia z sytuacją zawinioną czy był to po prostu nieszczęśliwy wypadek.
Jak mówi przedstawiciel WOPR, 16-latek posiadał wymagane uprawnienia i umiejętności niezbędne przy pełnieniu nawet pomocniczych czynności.
Jeśli chcielibyście nas zainteresować tematem związanym z Waszym regionem, czekamy na Wasze sygnały/materiały. Piszcie na Kontakt24@tvn.pl.
Autor: NS / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24 Katowice/archiwum rodzinne