Rozmowa Piaseckiego
prof. Marek Migalski
Gościem Konrada Piaseckiego był Marek Migalski, politolog z Uniwersytetu Śląskiego i były europoseł, który komentował wczorajszy marsz 4 czerwca. - To jest nokaut. Myślę, że ta liczba uczestników jest zaskoczeniem zarówno dla PiS-u, co widzieliśmy w reakcjach, jak i dla organizatorów - stwierdził. - Coś się dzieje. Ten sukces frekwencyjny jest zarówno skutkiem pewnej zmiany nastrojów, jak i być może przyczyną pogłębiania się tej zmiany. To i skutek i przyczyna. Skutek dlatego, że rzeczywiście coś się zmienia w nastrojach społecznych. To być może kwestia anty-Tusk, być może kwestia niepoważnej postawy Andrzeja Dudy, pogarszającej się sytuacji materialnej ludzi, a być może również znużenia czy brutalności obozu władzy, bezwstydu, który zapanował wśród liderów obozu władzy - sugerował. Migalski stwierdził przy tym, że "zahamowanie wzrostu PiS-u może być kontynuowane". - Ten marsz może być punktem przełomowym, bo ci ludzie policzyli się, zobaczyli swoją siłę, uwierzyli, że mogą wygrać. W tym znaczeniu może mieć wpływ na przyszłość - zwrócił uwagę. Politolog w tym kontekście komentował także uchwalone niedawno przepisy "lex Tusk", czyli ustawę o powołaniu komisji do spraw badania wpływów rosyjskich oraz zapowiedzianą przez prezydenta nowelizację w tej sprawie. - Jedno jest pewne: Andrzej Duda czegoś się wystraszył. Mógł się wystraszyć Amerykanów, mógł się wystraszyć tego, że de facto obóz władzy na tym bardzo mocno stracił, mógł się wystraszyć, że jego kariera międzynarodowa właściwie legła w gruzach, mógł się wystraszyć Trybunału Stanu, ale z jakiegoś powodu się wystraszył i napytał biedy obozowi władzy - powiedział Migalski.