Kropka nad i 

Agnieszka Holland

Wydaje mi się, że nasz film jest głosem, który budzi sumienia - mówiła Agnieszka Holland w "Kropce nad i" w TVN24 o "Zielonej granicy". Obraz jest atakowany przez polityków Prawa i Sprawiedliwości. - Ta władza jest paszkwilem na Polskę - odparła reżyserka. Stwierdziła, że nie chce komentować "tych ludzi" - Hańbią Polskę według mnie rządząc tak, jak rządzą, kłamiąc tak, jak kłamią, kradnąc tak, jak kradną. Stosując wszelkie niegodne środki, żeby po prostu zdobyć jak najwięcej głosów - mówiła Holland. Podkreśliła, że oczywiście sytuacja na granicy polsko-białoruskiej jest skutkiem działań Łukaszenki, ale Polska i Unia Europejska "wpadły w pułapkę". Komentując słowa Zbigniewa Ziobry na swój temat stwierdziła, że porównywanie jej do zbrodniarzy wojennych czasów II wojny światowej i Putina "jest śmieszne". - Myślę, że oni przegrzali - podsumowała. Dodała, że działania wytoczone przez polskie władze przeciwko niej i filmowi są bez precedensu. - Przypomina się tylko 1968 rok, kampania antysemicka, antystudencka, antyinteligencka, Gomułka i Moczar. To są dokładnie te metody, ale mi się wydaje, że ci tutaj, w swoim zacietrzewieniu i takiej pyszej bezwstydności, nawet przebili tamtych - oceniła. Reżyserka odniosła się także do słów prezydenta Dudy, który użył hasła "tylko świnie siedzą w kinie" (określającego Polaków kolaborujących z nazistami - red.), by określić w ten sposób widzów "Zielonej granicy". - To jest tak haniebne, że ten człowiek powinien schować się pod stół, wyspowiadać się, przemyśleć coś - skomentowała Holland. Zaznaczyła, że "Polaków stać na humanizm i człowieczeństwo", oraz na to, aby podzielić się swoimi zasobami. W szczególności reżyserka przypomniała o aktywistach na granicy, których nazwała "dzisiejszymi sprawiedliwymi". - Mój film jest uczciwym filmem prawdziwej patriotki. Zrobiłam go z miłości do Polski i poczucia, że nasz kraj ma różne twarze - oceniła Holland.