Kropka nad i 

Andrzej Dera

Dlaczego prezydent Andrzej Duda, zwierzchnik sił zbrojnych, dowiedział się dopiero po czterech miesiącach o tym, że pod Bydgoszczą spadła rakieta? - Ponieważ wszyscy dowiedzieli się w tym czasie i ta sprawa jest w tej chwili wyjaśniana ze spokojem - powiedział w programie "Kropka nad i" w TVN24 Andrzej Dera. Jak stwierdził, po raz pierwszy spotykamy się z tego typu sytuacją i w jego przekonaniu "sytuacja w Przewodowie była zupełnie inna". Zaznaczył, że "są instytucje, które tę kwestię wyjaśnią, więc na tym poziomie ogólności nie powinniśmy roztrząsać w mediach szczegółów dotyczących całego tego incydentu". Gdy Monika Olejnik przypomniała, że to minister Błaszczak powiedział, że "dowódca operacyjny zaniechał swoich obowiązków", prezydencki minister odparł, że nie ma żadnego konfliktu, próbuje się zrobić narrację o buncie generałów, ale czegoś takiego nie ma. Andrzej Dera został też zapytany o działanie systemu w sprawie śmierci Kamila z Częstochowy. Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę w 2019 roku wyszła z petycją dotyczącą wprowadzenia procedury, która miałaby analizować luki w systemie. Prowadziła w tej sprawie rozmowy z Kancelarią Prezydenta i otrzymała zapewnienie, że projekt trafi do Sejmu. - Rozmawiałem z tą fundacją i powiedziałem wyraźnie, że projekt jest przygotowany, natomiast ma istotną wadę - musi powstać kolejna instytucja, która ma zajmować się sprawami, które powinny działać poprzez inne instytucje - powiedział Dera. Jak wspomniał, "powiedział paniom z fundacji, że jeżeli uważają, że ten projekt powinien być w Sejmie, to mają prawo go złożyć i jakoś go nie złożyły".