Jeden na jeden
Robert Biedroń
O rozłam w partii Razem był pytany w sobotę w "Jeden na jeden" Robert Biedroń, europoseł Lewicy. - Myślę, że to jest na razie powiedzenie sobie "do zobaczenia", niż "żegnajcie". Taka jest chyba formuła tego rozstawania się - powiedział. - Dyskusja trwała zbyt długo. Wszyscy ją słyszeliśmy, a my jako politycy musieliśmy podjąć decyzję Cieszę się, że polityczki partii razem, działacze i działaczki podjęli taką decyzję, bo dzisiaj jest klarowna sytuacja. Wiemy, kto bierze odpowiedzialność za Polskę i wiemy, kto będzie się temu przyglądał - dodał Biedroń. Zaznaczył, że "trzyma kciuki za kongres Razem". - Mam nadzieję, że wybiorą dobre nowe władze i będziemy ze sobą współpracowali. Ja sobie nie wyobrażam, że w najbliższych wyborach parlamentarnych, czy samorządowych nie startujemy z jednej koalicyjnej drużyny Lewicy - stwierdził. - Osobiście mogę zadeklarować, że zrobię wszystko, żeby z kolegami i koleżankami partii razem nadal współpracować - mówił gość TVN24. Biedroń był też pytany o sytuację w Lewicy w kontekście nadchodzących wyborów prezydenckich. - Nie widzę dzisiaj potencjału w partii Razem, żeby zebrać 100 tysięcy podpisów i zarejestrować swojego własnego kandydata, więc być może rzeczywistość polityczna zweryfikuje pewne rzeczy. Ja namawiam kolegów i koleżanki z partii Razem do tego, żebyśmy współpracowali wszędzie, gdzie to możliwe i szukali wspólnego mianownika. Przez ostatnie lata nam się to udawało - odpowiedział. Na uwagę, że Lewica "nie uczy się na błędach" z poprzednich wyborów, które przegrywała, idąc do nich rozbita, Biedroń odparł: - Taka jest polityka, nie zawsze zwycięża rozum. Czasami niestety zwyciężają emocje.