Jeden na jeden
prof. Grzegorz Kowaleczko
Największe było moje zdziwienie, wynikające z totalnego bałaganu w dokumentacji. Były to dokumenty niekompletne, wymieszane tematycznie, chronologicznie - mówił w programie "Jeden na jeden" w TVN24 Prof. Grzegorz Kowaleczko. Ekspert zespołu ds. oceny funkcjonowania podkomisji smoleńskiej zaznaczył, że "nie było żadnej archiwizacji" i zespół musiał poświęcić dwa miesiące na uporządkowanie wiedzy, co tam jest. Profesor Kowaleczko zwrócił uwagę, iż "żeby udokumentować to, co jest w raporcie, na kilka dni przed jego zamknięciem dołączyliśmy do niego ponad 90 stron skanów korespondencji, która pokazuje, co się działo po otrzymaniu raportów od ekspetów zagranicznych". - Nie do uwierzenia jest, że osoby, które publicznie wyrażają wielki szacunek dla osób, które zginęły w katastrofie smoleńskiej, między sobą mówią o kadłubie samolotu, w którym zginęli ludzie, "konserwa" - uznał. Pytany, ile zarobił na komisji badającej podkomisję Macierewicza, odparł, że "zero". - Nie mieliśmy żadnego dodatkowego wynagrodzenia - powiedział.