"Palenie blach", które odbyło się w Gdyni, to symboliczny początek budowy fregaty dla Marynarki Wojennej RP w ramach programu Miecznik. Ochrona Bałtyku przed Rosjanami to dla bezpieczeństwa zadanie kluczowe i bardzo trudne.
To dla Marynarki Wojennej jeden z ważniejszych momentów. - Palenie blach jest takim pierwszym, wstępnym etapem rozpoczęcia budowy okrętu - mówi prof. Andrzej Makowski z Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich Akademii Marynarki Wojennej w Gdyni. "Palenie blach" dla Burzy, czyli fregaty rakietowej. Jednej z trzech, które mają być zbudowane.
- Włączamy się tymi okrętami w system obrony powietrznej i przeciwrakietowej kraju. Czyli jesteśmy na trwałe zintegrowani z innymi rodzajami sił zbrojnych - wskazuje wiceadm. Jarosław Ziemiański, inspektor Marynarki Wojennej.
Fregaty powstają w Gdyni i to w gdyńskim porcie Marynarki Wojennej będą służyć. - Zabezpieczy Morze Bałtyckie, będzie też desygnowana do operowania na Morzu Północnym czy do misji sojuszniczych, tam, gdzie dowództwo NATO będzie nam wskazywać - zapowiada Władysław Kosiniak-Kamysz, minister obrony narodowej.
Koszt całego kontraktu na trzy nowe okręty to prawie 15 miliardów złotych.
- Produkujemy, wytwarzamy jedne z najnowocześniejszych fregat na świecie, które absolutnie są takim szczytowym osiągnięciem myśli technicznej zarówno w zakresie stoczniowym, jak i w zakresie techniki walki - wskazuje Arkadiusz Bąk z Polskiej Grupy Zbrojeniowej.
Program Miecznik zakłada budowę trzech fregat. Zastąpią pozyskane od Amerykanów dwie fregaty rakietowe. Zostały zbudowane pod koniec lat siedemdziesiątych, mają swoje lata, ale bez nich trudno byłoby zadbać o bezpieczeństwo Bałtyku.
- Znajduje się na styku dwóch światów. Jest przestrzenią, gdzie dochodzi do bezpośredniego kontaktu pomiędzy siłami NATO a siłami Federacji Rosyjskiej - mówi Łukasz Zalesiński z portalu Polska-Zbrojna.pl.
Dlaczego Bałtyk jest tak ważny?
To dla Rosji pole do ataku hybrydowego. Przez Bałtyk prowadzą do nas szlaki handlowe, a pod lustrem wody znajduje się infrastruktura krytyczna: rurociągi i światłowody.
- Podstawową rzeczą dla Marynarki Wojennej w tej chwili jest zapewnienie transportu, nieprzerwanego transportu, szczególnie surowców energetycznych, do portów polskich - wskazuje prof. Andrzej Makowski.
Mamy jedne z najlepszych sił przeciwminowych w Europie, w budowie są dwa okręty rozpoznawcze. Jednak już zakup okrętu podwodnego ciągnie się od kilkunastu lat.
- Nieoszacowanie w tym względzie, które zostało po moich poprzednikach, jest ogromne, związane z niedoszacowaniem inwestycji infrastrukturalnych i w utrzymanie tego sprzętu - mówi minister Władysław Kosiniak-Kamysz.
Prowadzona przez żołnierzy na Bałtyku operacja "Zatoka" niemal codziennie udowadnia, że chętnych, aby prowokować na morzu, nie brakuje. Statki pod różnymi banderami zatrzymują się nad podwodną infrastrukturą, nie wiadomo, jakie są ich intencje, marynarze muszą te jednostki przeganiać.
- Marynarka nie służy tylko temu, by wojny toczyć, ale przede wszystkim, by wojnom zapobiegać - podsumowuje Łukasz Zalesiński. Trzeba mieć jednak, czym to robić.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Adam Warżawa