Wielka gratka dla koneserów alkoholów. W Mariehamn w Finlandii odkorkowano i wypito dwie butelki najstarszego szampana na świecie, wydobytego w lipcu ze statku zatopionego na dnie Bałtyku.
Wydarzenie miało wspaniałą oprawę - odbyło się na scenie, na oczach około 100 dziennikarzy i entuzjastów szlachetnych trunków. Jedna butelka pochodziła z powstałego w 1772 roku domu szampańskiego Veuve-Clicquot, a druga z nieistniejącego już domu Juglar.
Morskie dno lepsze od piwnicy
- Butelki trzymane na dnie morza są lepiej chronione, niż w najlepszych piwnicach - powiedział zebranym jeden z najsłynniejszych na świecie ekspertów od szampana, Richard Juhlin.
- Świetne! Wspaniałe! - wykrzyknął po degustacji. Wyjaśnił, że szampany charakteryzuje wyjątkowo intensywny, cierpki aromat. - Nie da się ich porównać do jakichkolwiek innych trunków - mówił Juhlin.
Następnie trunków skosztowało ok. 20 osób, w tym reporter agencji Associated Press, według którego szampan Juglar miał smak drożdży, grzybów i posmak miodu. Jednak po tylu latach brakowało mu charakterystycznych bąbelków.
W uroczystości uczestniczył jeden z nurków, którzy wydobyli szampana, Christian Ekstroem. - Myślałem, że będzie smakować jak słona woda. Jednak wcale tak nie było - powiedział.
168 butelek
W sumie z wraku wydobyto 168 butelek. Statek płynął najprawdopodobniej z Finlandii do Petersburga, ale nigdy nie dotarł na miejsce.
Początkowo sądzono, że butelki pochodzą z 1780 roku. Jednak eksperci ustalili, że najprawdopodobniej wino powstało na początku lub w połowie XIX wieku. W zeszłym roku w Londynie doszło do degustacji najstarszego szampana, marki Perrier-Jouet, pochodzącego z 1825 roku.
Rząd fińskiej prowincji Aland sprzeda 2 butelki - jedną z każdego rodzaju - i zamierza dostać za nie w sumie około 100 tys. euro. Pięć butelek trafi do muzeum w Mariehamn, a reszta przez jakiś czas będzie przechowywana.
- Nie wszystkie butelki są nienaruszone, ale większość jest w dobrym stanie - powiedziała alandzka minister kultury Britt Lundberg.
Źródło: ENEX, PAP