- Młodzież posługuje się takim językiem - tak Natasza Urbańska w "Faktach po południu" tłumaczyła zamieszanie wywołane jej piosenką "Rolowanie". Jak mówiła, w teledysku do tego utworu chciała w ironiczny sposób pokazać, jak imprezuje młodzież. - To była szansa na ciekawą kreację - podkreślała i apelowała o większy dystans w odbiorze jej utworu.
- Bohaterką klipu jest pusta panna, dla której wartość wyznaczają lajki na fejsie. Dla niej istotą życia jest biforek, afterek, clubbing - tłumaczyła w "Faktach po południu" w TVN24 Natasza Urbańska. - To może nie jest przyjemnie patrzeć na to, ale tak młodzież imprezuje - podkreśliła artystka.
Jak tłumaczyła, język, jakiego użyła w utworze, to mieszanka angielskiego i polskiego, tzw. ponglish. - Moja bohaterka się tym językiem posługuje, ja nie - tłumaczyła artystka. - Ten tekst jest żartem, to jest znak czasu - mówiła.
Urbańska podkreślała, że chciała w ironiczny sposób pokazać jak imprezuje młodzież. Dodała, że teledysk był dla niej szansą na ciekawą kreację. - Nie boję się być charakterystyczna - powiedziała.
Artystka tłumaczyła także, że sama nie ma czasu na imprezowanie. - Jestem mamą 5-letniej Kaliny. Nie pozwoliłabym sobie tak siebie traktować - powiedziała.
W utworze "Rolowanie" występuje zwrot "fejs demolejszyn". Urbańska wyjaśniła, że oznacza "zdemolowanie sobie twarzy." Zwrot ten bywa jednak używany przez osoby zażywające metaamfetaminę i oznacza grymas na twarzy powstały po jej zażyciu - zauważył prowadzący program Maciej Knapik. Urbańska przyznała, że "aż tak głęboko" nie wnikała w sens tego tekstu.
"Schizofrenia w odbiorze moich propozycji artystycznych"
Artystka stwierdziła, że sama jest zdziwiona zamieszaniem wokół jej piosenki i teledysku. - Niespecjalnie zajmuję się tym, dlaczego to jest negatywnie odbierane - powiedziała. Jak mówiła, przyzwyczaiła się już do tego, że każde jej działanie jest odbierane negatywnie. - Mam wrażenie, że jest taka schizofrenia w odbiorze mnie i moich propozycji artystycznych - powiedziała.
Urbańska wyjaśniła, że piosenka "Rolowanie", to jeden z utworów, który znajdzie się na jej debiutanckiej płycie, która ukaże się 24 stycznia. Artystka zapowiedziała, że w kolejnych teledyskach pojawi się w innych wcieleniach, będzie m.in. "dziką, wolną kobietą". Podkreśliła jednocześnie, że nie rezygnuje z wizerunku "damy na estradzie". Apelowała o większy dystans w odbiorze jej utworu.
O co chodzi?
Analizy językowej utworu podjął się wcześniej językoznawca prof. Jerzy Bralczyk. - Może to być żart, parodia. Skłonny byłbym traktować taką piosenkę jako żart - podsumował w "Dzień Dobry TVN".
Krytycznie o piosence i teledysku wyrazili się publicznie m.in. Marcin Prokop, Karolina Korwin-Piotrowska, Tede czy Beata Tadla. Mąż Urbańskiej i współreżyser teledysku Janusz Józefowicz bronił utworu w "Dzień Dobry TVN", tłumacząc, że to kreacja artystyczna i prowokacja.
Autor: pk,db/ja,gak / Źródło: tvn24.pl, Dzień Dobry TVN
Źródło zdjęcia głównego: YouTube / MUSES Urbanska & Komornicka