Chcą wyglądać, tak jak im się podoba i nie słuchać szowinistycznych komentarzy. Setki kobiet przeszły w niedzielę po ulicach stolicy Kostaryki San Jose w tzw. marszu szmat (ang. Slutwalk). Głównym powodem były słowa biskupa Jose Francisco Ulloi, który wezwał panie, by "przestały udawać mężczyzn i ubierały się skromnie", aby uniknąć gwałtu.
W marszu, który rozpoczął się pod jednym z kościołów podczas niedzielnej mszy, brały udział głównie panie, choć kilku mężczyzn również przyszło udzielić im wsparcia.
Na transparentach miały hasła wyrażające sprzeciw wobec kościoła, seksizmu i upominające się o prawa kobiet. Uczestniczki zaprezentowały się w rozmaitych strojach od wyzywających porwanych kabaretek i wysokich butów po zakrywające wszystko oprócz oczu burki.
Wodzą na pokuszenie?
Jedna, półnaga kobieta, w ramach protestu przeciwko słowom biskupa Ulloi, obwinęła się łańcuchem i położyła na schodach kościoła. - Cieszę się widząc tyle kobiet - od małych dziewczynek do starszych pań - a nawet mężczyzn. To dobrze, że Kostarykańczycy wspierają swoje kobiety - powiedziała Sara Fishel, jedna z protestujących.
Jest to już kolejny "marsz szmat" ostatnim czasie. Pierwszy miał miejsce w kanadyjskim Toronto i był reakcją na słowa jednego z oficerów policji, który stwierdził, że "kobieta może uniknąć gwałtu, jeśli nie będzie ubierała się jak 'szmata'". Panie nie zgadzają się jednak z tym, że gwałt można tłumaczyć wyzywającym strojem.
Źródło: APTN