65-letnia Dianne Gordon, wracając z pracy, znalazła 15 tysięcy dolarów. O znalezisku natychmiast poinformowała policję. Lokalni mieszkańcy, którzy dowiedzieli się o uczciwym zachowaniu kobiety, postanowili uruchomić dla niej zbiórkę pieniędzy. Kobiecie rok temu popsuł się samochód i nie było jej stać na nowy pojazd. Dlatego szła do pracy pieszo i natrafiła na zgubioną torbę.
Tak jak każdego dnia, 21 stycznia Dianne Gordon wracała z pracy w jednym ze sklepów w stanie Michigan. Jeszcze rok temu jeździła do niej samochodem, ale w lutym 2022 roku pojazd zepsuł się, nie dało się go naprawić, a kobiety nie było stać na zakup nowego. Od tamtej pory codziennie, przez pięć dni w tygodniu, pokonywała ponad cztery kilometry pieszo w jedną stronę z powiatu White Lake do sąsiedniego Waterford, co zajmowało jej około godziny. Podczas jednej z takich wędrówek natknęła się jednak na niespotykane znalezisko.
15 tys. dolarów w torbie na stacji benzynowej
Wracając do domu, zgłodniała i postanowiła kupić sobie przekąskę na pobliskiej stacji benzynowej. Gdy otworzyła drzwi, spojrzała w dół i zauważyła przezroczystą torbę. Po tym, jak ją podniosła, zorientowała się, że w środku są pieniądze, a dokładniej, jak się później okazało, 14 780 dolarów. - Spojrzałam tylko na to, wiedziałam, że to nie moje. Wiedziałam, co trzeba zrobić - opowiada Gordon, cytowana przez "The Washington Post". Weszła więc do środka budynku i natychmiast zadzwoniła na policję. Funkcjonariusz, który przybył na miejsce, wziął torbę z gotówką, a już dwie godziny później Gordon otrzymała telefon z informacją, że udało się znaleźć właścicieli pieniędzy.
Okazało się, że była to młoda para, która wcześniej tego samego dnia wzięła ślub. W namierzeniu nowożeńców pomogły kartki ślubne z ich nazwiskami, które znajdowały się w torbie wraz z pieniędzmi. - (Dianne Gordon -red.) nie wahała się, nie kwestionowała. Nie zdarza się zbyt często, aby ktoś, kto znajduje dużą sumę pieniędzy, zwrócił ją. Niektórzy tak robią, ale niektórzy nie. Ona się nad tym nie zastanawiała ani chwili - skomentował szef policji w White Lake Dan Keller.
Dianne Gordon twierdzi natomiast, że nie zrobiła niczego szczególnego. - Jeśli coś nie należy do ciebie, nie zachowujesz tego dla siebie. Nie zrobiłam niczego szczególnego, tylko zwróciłam coś, co nie należało do mnie - powiedziała.
Zbiórka na nowe auto
Mimo to lokalna społeczność była pod ogromnym wrażeniem postawy 65-latki. Do tego stopnia, że postanowili wynagrodzić jej uczciwość. Stacy Connell, żona funkcjonariusza, który zajmował się sprawą, z podziwu dla kobiety stworzyła zbiórkę w serwisie GoFundMe, celem zdobycia funduszy na nowe auto. - Jako żona policjanta zazwyczaj słyszę złe rzeczy, więc to rzecz jasna chwyciło mnie za serce - powiedziała.
W ciągu niecałego tygodnia udało się zgromadzić ponad 60 tys. dolarów, a darczyńcy chwalą dobroć Gordon w komentarzach na portalu. Kobieta przyznała, że jest wdzięczna wszystkim, którzy zdecydowali się ją wesprzeć, choć nie spodziewała się takiego odzewu. - Nigdy nie spodziewałam się czegoś takiego. Robiłam tylko to, czego mnie nauczono. Z głębi serca dziękuję każdemu - stwierdziła. Za zgromadzone pieniądze udało się już kupić to, czego kobieta najbardziej potrzebowała - nowy samochód. Transakcja odbyła się przy wsparciu lokalnej policji i lokalnego salonu samochodowego. Na pierwszą przejażdżkę wybrała się do dwójki wnuków w wieku 11 i 13 lat. Przyznała też, że planuje zaoferować podwózki do pracy swoim współpracownikom.
Źródło: Washington Post, Fox2Detroit.com
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock