Kac gigant to nic w porównaniu z przygodą, jaka przytrafiła się pewnemu młodemu Australijczykowi. Po skończonym o godzinie 2. nad ranem pijaństwie, chłopakowi - mówiąc fachowo - "urwał się film". Rano obudził się na półce skalnej kilkadziesiąt metrów nad nad oceanem w okolicach Syndey.
Widok musiał być tak nierealny, że chorujący na "syndrom dnia poprzedniego" Australijczyk zaraz po przebudzeniu... z powrotem położył się spać.
Śmigłowcem na pomoc
Ekipa ratownicza, która za pomocą śmigłowca dotarła do pechowca największy problem, miała właśnie z obudzeniem ratowanego. Kiedy się wreszcie udało, chłopak został przetransportowany w bezpieczne miejsce
Gary, bo okazało się, że tak ma na imię Australijczyk, mimo usilnych prób, nie był w stanie przypomnieć sobie jak dokładnie znalazł się na klifie. Chłopak twierdził, że... musiał zgubić się w drodze do domu.
Źródło: CBS
Źródło zdjęcia głównego: CBS